W ciągu miesiąca obowiązywania nowej ustawy antynikotynowej strażnicy miejscy z Lublina wystawili trzy mandaty osobom palącym papierosy w niedozwolonych miejscach.
Co ciekawe, strażnicy na razie nie otrzymują wielu zgłoszeń czy skarg na osoby palące tam, gdzie nie powinny. Zgłosił się za to właściciel jednego z pubów, który poprosił o sprawdzenie, czy jego lokal spełnia wymogi "do palenia”. Okazało się, że nie. Palić więc w niem nie wolno.
Nowelizacja ustawy antynikotynowej weszła w życie w połowie listopada. Zgodnie z nowym prawem palić nie można m.in. w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych, w których nie ma specjalnej, wydzielonej i szczelnie odgrodzonej od pozostałych pomieszczeń sali.
"Dymek” zakazany jest również na przystankach komunikacji publicznej (przy czym przystanek nie jest definiowany w ustawie konkretnym metrażem czy odległością od wiaty – to po prostu miejsce, w którym ludzie oczekują na przyjazd autobusu), a także w ogólnodostępnych miejscach zabawy dzieci, czyli na placach zabaw. Za złamanie zakazu grozi mandat do 500 zł.
Palić przez przeszkód i konsekwencji finansowych można za to nadal na ogólnodostępnych placach (jak choćby plac Litewski w Lublinie) czy na chodnikach. (MB)