Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Skąd biorą się katastrofy budowlane? - Już niedługo będą mogli to zbadać studenci Politechniki Lubelskiej. Sprawdzą m. in., dlaczego zawalił się dach hali targowej w Katowicach. I to już w nowym roku akademickim.
Od października na politechnice ruszy dziesiąty kierunek studiów - inżynieria materiałowa. Wczoraj uczelnia zaprezentowała program nowej specjalności.
- To nasza odpowiedź na najnowsze tendencje w światowej nauce - mówi prof. Henryk Komsta, dziekan Wydziału Mechanicznego Politechniki Lubelskiej. - Nowe technologie, ogromne maszyny, niewiarygodne konstrukcje. Wszystko to ma swoje podłoże w materiałach, z których są zbudowane. Nasi naukowcy badają to od lat. Teraz pora przekazać tę wiedzę młodzieży.
Studenci będą się mogli dowiedzieć m. in., dlaczego zawalił się dach hali targowej w Katowicach. - Jedną z przyczyn katastrofy mogły być materiały, z których zbudowano ten budynek - tłumaczy prof. Andrzej Weroński, kierownik Katedry Inżynierii Materiałowej, który jest odpowiedzialny za przygotowanie nowego kierunku studiów.
Program w niczym nie będzie odbiegał od Politechniki Warszawskiej, Śląskiej, czy krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. Lubelscy żacy poznają na zajęciach tajniki wszelkiego rodzaju materiałów. Od metali i ceramiki po tzw. materiały inteligentne.
Już teraz naukowcy z Politechniki Lubelskiej pracują nad zastosowaniem najnowocześniejszych materiałów w technologiach telekomunikacyjnych, komputerowych czy nawet w medycynie. - Wielu pacjentów ma wstawione sztuczne stawy skonstruowane przez pracowników naszej katedry - mówi prof. Weroński. - Dostaliśmy na nie ponad 20 patentów.
Studenci będą mogli korzystać z laboratoriów wyposażonych w najnowocześniejszy sprzęt. Na przykład w przecinarkę tnącą stal na płaty o grubości 0,2 milimetra, które można potem obejrzeć pod mikroskopem powiększającym nawet 1000-krotnie, czy też w piece podgrzewające materiały do ponad 1,3 tysiąca stopni Celsjusza.
- Zależy nam na wykształceniu znakomitych fachowców, którzy bez problemów znajdą pracę jako eksperci w dziedzinie inżynierii materiałowej - podkreśla prof. Andrzej Weroński. Gdzie? - W dużych koncernach, w mniejszych zakładach przemysłowych, a nawet w firmach, które sami założą.
- To nasza odpowiedź na najnowsze tendencje w światowej nauce - mówi prof. Henryk Komsta, dziekan Wydziału Mechanicznego Politechniki Lubelskiej. - Nowe technologie, ogromne maszyny, niewiarygodne konstrukcje. Wszystko to ma swoje podłoże w materiałach, z których są zbudowane. Nasi naukowcy badają to od lat. Teraz pora przekazać tę wiedzę młodzieży.
Studenci będą się mogli dowiedzieć m. in., dlaczego zawalił się dach hali targowej w Katowicach. - Jedną z przyczyn katastrofy mogły być materiały, z których zbudowano ten budynek - tłumaczy prof. Andrzej Weroński, kierownik Katedry Inżynierii Materiałowej, który jest odpowiedzialny za przygotowanie nowego kierunku studiów.
Program w niczym nie będzie odbiegał od Politechniki Warszawskiej, Śląskiej, czy krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. Lubelscy żacy poznają na zajęciach tajniki wszelkiego rodzaju materiałów. Od metali i ceramiki po tzw. materiały inteligentne.
Już teraz naukowcy z Politechniki Lubelskiej pracują nad zastosowaniem najnowocześniejszych materiałów w technologiach telekomunikacyjnych, komputerowych czy nawet w medycynie. - Wielu pacjentów ma wstawione sztuczne stawy skonstruowane przez pracowników naszej katedry - mówi prof. Weroński. - Dostaliśmy na nie ponad 20 patentów.
Studenci będą mogli korzystać z laboratoriów wyposażonych w najnowocześniejszy sprzęt. Na przykład w przecinarkę tnącą stal na płaty o grubości 0,2 milimetra, które można potem obejrzeć pod mikroskopem powiększającym nawet 1000-krotnie, czy też w piece podgrzewające materiały do ponad 1,3 tysiąca stopni Celsjusza.
- Zależy nam na wykształceniu znakomitych fachowców, którzy bez problemów znajdą pracę jako eksperci w dziedzinie inżynierii materiałowej - podkreśla prof. Andrzej Weroński. Gdzie? - W dużych koncernach, w mniejszych zakładach przemysłowych, a nawet w firmach, które sami założą.
