Rzecznik dyscyplinarny Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zajmie się sprawą studenta oskarżonego o napaść na tle politycznym. 23-latkowi może grozić nawet wydalenie w uczelni.
W środę pisaliśmy o ustaleniach prokuratury dotyczących incydentu, jaki miał miejsce 14 marca na pl. Teatralnym w Lublinie. Tego dnia na KUL odbył się wykład amerykańskiej działaczki antyaborcyjnej Rebekki Kiessling, który spotkał się z protestem działaczy środowisk lewicowych. Swój sprzeciw wyrazili oni podczas pikiety zorganizowanej przed budynkiem uniwersytetu.
Po jej zakończeniu kilku z nich udało się w kierunku Krakowskiego Przedmieścia i na wysokości Centrum Spotkania Kultur zostali zaatakowani przez paru młodych mężczyzn. Jak ustalili śledczy, jednym z napastników był student KUL Łukasz B. Miał on szarpać i bić działacza Partii Razem, co zarejestrowały kamery monitoringu. 23-latek nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Mężczyzna może ponieść także konsekwencje na uczelni. – Statut i regulamin studiów jasno określają normy zachowania, którymi powinien kierować się student KUL. Postawa uczestników incydentu, który miał miejsce w marcu przed Centrum Spotkania Kultur, stała z nimi w rażącej sprzeczności. Zachowanie takie nie jest akceptowane w środowisku uniwersyteckim. W przypadku potwierdzenia faktu, że uczestnikiem incydentu był student KUL, sprawa zostanie skierowana do rzecznika dyscyplinarnego w celu przeprowadzenia stosownego postępowania – informuje Katarzyna Bojko z biura prasowego uniwersytetu. Dodaje jednak, że najpierw do uczelni muszą wpłynąć oficjalne informacje w tej sprawie z prokuratury.
Jeśli rzecznik złoży wniosek o ukaranie studenta, może on ponieść jedną z kar przewidzianych w ustawie Prawo o Szkolnictwie Wyższym. Są nimi: upomnienie, nagana, nagana z ostrzeżeniem, zawieszenia w określonych prawach studenta do jednego roku, a nawet wydalenie z uczelni.