Do kas szybkiej obsługi w Tesco ustawiają się klienci z większą ilością zakupów - skarży się nasza Czytelniczka, jedna z pracownic hipermarketu. I dodaje, że po zwróceniu uwagi klientom, ci denerwują się na kasjerki, a kierownicy sklepu nie stają w ich obronie.
Chce pozostać anonimowa. "To, co się dzieje niejednokrotnie przy tej kasie szybkiej obsługi, to jest po prostu szok. Osoby uprawnione muszą stać dłużej, niż gdyby stanęły w normalnej kolejce. Kasjerka nie może zwrócić uwagi klientowi, że jest to "Kasa do 10 szt.”, bo zaraz taki nie uprawniony do obsługi w tej kasie klient wykrzykuje pod jej adresem stek przeróżnych słów, niekiedy i wulgarnych, strasząc ją zwolnieniem z pracy, skargami na nią itp. Kierownicy zaś, zamiast go (poinformować – red.), że to kasjerka miała rację, że zwróciła uwagę, gotowi są mu prawie buty lizać, choć to on zachował się skandalicznie i powinien kasjerkę przeprosić. Jak czują się te kasjerki tak potraktowane – raz przez klienta, a drugi raz przez kierownictwo?"
I dodaje: "Przecież to zarząd Tesco wymyślił te reguły, a teraz umywa ręce od ustalonych przez siebie zasad i kasjerki są obrażane w przeróżny sposób. Może wreszcie kierownictwo sklepu ustosunkuje się do tematu jednoznacznie i zacznie respektować zasady, które samo wprowadziło? I jeszcze jedno: może trzeba zacząć szanować tych klientów, dla których te udogodnienia wprowadzono (...). Sprawa ta wielokrotnie była sygnalizowana kierownictwu Tesco i już nieraz miała być załatwiona. Nadal jednak jest tak, jak było. Niech kierownictwo Tesco na łamach prasy odniesie się do tego tematu” – kończy swego maila do nas pracownica Tesco.
Jej list przesłaliśmy do centrali tej sieci sklepów w Polsce, prosząc o ustosunkowanie się do poruszonych w nim kwestii.
– Skuteczność działania kas ekspresowych zależy nie tylko od kasjerów, ale i od samych klientów – odpowiedział Michał Sikora z Biura Prasowego Tesco Polska. – Przestrzeganie limitu 10 artykułów przez wszystkich klientów to nie tylko sprawniejsza praca kas i wygodniejsze zakupy, ale i wyraz szacunku dla naszych pracowników. W opisanym przypadku tego szacunku zabrakło.
I dodaje: - Dużo zatem zależy od dobrej woli klientów. Standardowo, w przypadku przekroczenia limitu 10 artykułów kasjer prosi klienta o przejście do standardowej kasy. Pracujemy nad nowym projektem oznaczenia kas ekspresowych – tak, by wyraźniej zaznaczyć, która z kas jest kasą dla klientów z maksymalnie 10 artykułami. Mamy nadzieję, że wówczas uda się uniknąć przypadków blokowania kas ekspresowych przez klientów z dużymi zakupami – kończy przedstawiciel Tesco Polska.