Jeszcze miesiąc może zająć prawnikom wojewody ocena sytuacji Anny Ryfki, miejskiej radnej Lublina z klubu prezydenta Krzysztofa Żuka.
Z wnioskiem o usunięcie jej z rady wystąpiła lubelska Fundacja Wolności, która uważa, że Anna Ryfka złamała przepis zakazujący radnym prowadzenia działalności gospodarczej z wykorzystaniem majątku gminy. A przepis ten mówi, że kto go łamie, ten przestaje być radnym.
Fundacja wytknęła radnej, że kierowana przez nią prywatna spółka Venidero kupiła świadczenia reklamowe w sportowej spółce MKS Lublin, w której miasto ma 99,9 proc. udziałów. Wyjaśnijmy, że MKS prowadzi drużynę piłkarek ręcznych, natomiast wykupione przez Venidero świadczenia polegały na tym, że podczas meczów wyświetlano na nośniku reklamowym nazwisko radnej.
Jeszcze latem Fundacja Wolności wystąpiła do Rady Miasta o podjęcie uchwały „wygaszającej mandat” Ryfki, czyli – tłumacząc z języka prawniczego – stwierdzającej, że Ryfka z mocy prawa przestaje być radną. Do takiego głosowania jednak nie doszło, mimo upływu 30-dniowego terminu, o którym mówią przepisy.
Przewodniczący rady tłumaczył, że nie dostał żadnego projektu uchwały w tej sprawie od nikogo, kto zgodnie z prawem mógłby go przygotować: ani od prezydenta, ani od grupy radnych, ani od grupy co najmniej 300 mieszkańców.
W tej sytuacji fundacja wystąpiła do wojewody o wydanie tzw. zarządzenia zastępczego, które miałoby zastąpić uchwałę rady.
– Nie ma wątpliwości, że radna Anna Ryfka prowadziła działalność gospodarczą z wykorzystaniem mienia komunalnego – przekonywał w piśmie do wojewody Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności.
Wniosek w tej sprawie fundacja złożyła już 18 sierpnia, ale wojewoda do dzisiaj nie ocenił, czy rzeczywiście doszło tutaj do złamania prawa skutkującego tym, że Ryfka przestaje być radną. We wrześniu prawnicy wojewody poinformowali, że tę sprawę ocenią do 21 października, w zeszłym tygodniu wyznaczyli nowy termin: do 21 listopada.