Coraz łatwiej znaleźć pub, restaurację czy kawiarnię, gdzie jest całkowity lub częściowy zakaz palenia. Pomysł chwalą też palacze. Lublin jest na trzecim miejscu w rankingu polskich miast, w których są miejsca przyjazne niepalącym.
– W ubiegłym roku mieliśmy problem z namówieniem właścicieli do przyłączenia się do akcji, dzisiaj zgłaszają się sami – mówi Magda Petryniak, koordynator kampanii "Polska bez dymu”.
Znaczącą ich część, bo aż 36, stanowią restauracje i puby znajdujące się na Starym Mieście. Jacek Abramowski, właściciel restauracji Sielsko-Anielsko z Rynku wprowadził częściowy zakaz palenia kilka lat temu, już w momencie otwarcia lokalu, ale na oficjalną listę kampanii właśnie dołączył. – Wydzielona jest sala dla niepalących. Klienci chwalą ten pomysł. Znajduje się ona tuż przy wejściu do lokalu, więc osoby niepalące nie muszą nawet przechodzić przez opary dymu – mówi.
Klienci są zadowoleni z całych lokali czy choćby sal bez papierosa – O ile osoba, która pali na ulicy mi nie przeszkadza, to nie mam ochoty siedzieć w lokalu, gdzie jest tak nadymione, że nic nie widać – mówi Agnieszka Winiarska, studentka z Lublina. Nawet palacze to chwalą. – Sam się truję, to mój wybór. Ale wolę mieć czyste sumienie nie myśląc, że truję osoby, które tego nie chcą – komentuje pomysł Michał.
Pierwszym lokalem, jaki w Lublinie wprowadził całkowity zakaz palenia, była tarteria Tart'Yvonne z ul. Królewskiej. Pomysł się przyjął, klienci nie dymią tylko jedzą pyszne wypieki.