Do puławskiej prokuratury zgłosił się świadek, który widział, jak trzej mężczyźni wciągnęli do samochodu przed dyskoteką pobitego Kamila Bartoszka, a potem go uprowadzili. – To nowy, bardzo istotny element w sprawie – przyznaje Andrzej Lepieszko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
3 października znaleziony blisko 8 km od Puław, w Osinach. Jego zwłoki leżały na środku jezdni. Rodzina od razu twierdziła, że został śmiertelnie pobity w dyskotece przez ochroniarzy, a potem wywieziony. Policja założyła, że padł ofiarą wypadku drogowego. Uczestnicy dyskoteki mówili dotąd w prokuraturze, że nie widzieli, żeby ktoś bił Kamila.
Znane są już też wyniki ekspertyzy ubrania Kamila. Stwierdzono, że na odzieży i butach mężczyzny nie było śladów lakieru, które powstałyby od uderzenia samochodu. Teraz sprawie przyjrzą się biegli medycyny sądowej i ruchu drogowego.