Poseł Wojciech Wilk (PO) z entuzjazmem wypowiadał się na naszych łamach o zaostrzeniu kar dla "szaleńców za kółkiem”. Trzy dni później wsiadł do samochodu i w terenie zabudowanym jechał prawie 90 km/h.
Okazało się, że fotoradar zrobił zdjęcie toyocie avensis z tablicą rejestracyjną LKR22AS 18 lipca ub. roku o godz. 19.24. Samochód przejeżdżał przez Zdziary w woj. podkarpackim. Kierowca miał na liczniku 84 km/h, czyli przekroczył dozwoloną w tym miejscu prędkość o 34 km. Policjanci z Niska ustalili, że pojazd należy do Urzędu Miasta w Kraśniku. Według informacji z magistratu kierował nim poseł Wojciech Wilk. Nie zapłacił ani grosza, bo chroni go immunitet.
- Za takie wykroczenie grozi 200 zł mandatu i sześć punktów karnych - informuje Arkadiusz Delekta z drogówki w Lublinie. Czy poseł Wilk w jakikolwiek sposób został ukarany?
- Komendant rozmawiał z nim i zwrócił mu uwagę, że złamał przepisy drogowe - stwierdza Janusz Majewski z policji w Kraśniku.
- Mogę tylko żałować, że coś takiego się zdarzyło. Staram się jeździć zgodnie z przepisami - zapewniał nas wczoraj poseł Wilk. Przypomniał, że feralnego dnia wracał służbowym samochodem kraśnickiego magistratu z delegacji na Węgrzech. Autem jechał też burmistrz miasta Piotr Czubiński. - Są plotki, że to burmistrz kierował, ale ja nie zamierzam na nikogo zwalać odpowiedzialności - stwierdził poseł.
Czy przekaże równowartość mandatu na jakiś szczytny cel? - Nie ma problemu. Zrobię to - obiecał. Po kilkunastu minutach oddzwonił i zapewnił, że właśnie wpłacił 300 zł na Fundację Pomocy Ofiarom Wypadków "Nie trać nadziei”.
Trzy dni przed wpadką poseł Wilk miał dużo do powiedzenia w sprawie piratów drogowych. Dziennik Wschodni pisał o pomyśle Platformy Obywatelskiej, która zaproponowała zaostrzenie kar i ustawienie wzdłuż dróg tysięcy fotoradarów. - To powinno ostudzić zapały szalejących kierowców - argumentował nam wówczas Wojciech Wilk.
- Kiedy posłowie mówią o karach, to mają na myśli zwykłych ludzi, a nie siebie. Zaczęło się od rajdu posła Kurskiego za konwojem CBA, później był marszałek Sejmu pędzący ulicami stolicy, teraz jest Wilk - kręci głową Janusz Popiel, szef Alter Ego Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych.