Mam nadzieję, że Konfrontacje Teatralne powrócą do pierwszej ligi festiwali – rozmowa z Januszem Opryńskim, dyrektorem Festiwalu Konfrontacje Teatralne i reżyserem teatralnym.
- Hasłem tegorocznych Konfrontacji Teatralnych jest słowo „powroty”. Co to oznacza?
– Jest wiele sensów tego słowa. Mam nadzieję, że będzie to powrót do pierwszej ligi festiwali teatralnych, ponieważ ubiegłoroczna edycja była tak uboga, że nie było nas stać na duże spektakle. W tym roku wracamy z dużymi przedstawieniami, to po pierwsze. Dwa: to powroty artystów: Janka Klaty, którego ostatni raz gościliśmy 20 lat temu, a teraz przyjeżdża do nas z nowym spektaklem „Folwarkiem zwierzęcym” Orwella. Jest to wielkie przedstawienie, z wielką scenografią i równie wielką grą aktorską. Powraca do nas Ania Gryszkówna, która w Lublinie ma liczne grono wielbicieli oraz Agnieszka Przepiórska, obie wyreżyserowały spektakl o Annie Walentynowicz. Oprócz wybitnych reżyserów wracają do nas wybitni aktorzy. W „Wieczerzy pańskiej” zobaczymy Mariusza Bonaszewskiego, Marka Kalitę, Wojciecha Kalarusa. Program tegorocznych Konfrontacji to siedem bardzo dobrych przedstawień. Wracamy do czytania dramatów, czyli te powroty będą na wielu płaszczyznach.
- A powrót odczytywany jako tęsknota?
– Absolutnie, raczej jako powrót do idei, powrót do wydarzeń, ja tak to bym interpretował. Powrót do bardzo mocnych wydarzeń teatralnych, i powrót do niektórych nazwisk.
W moim przypadku jest to powrót na scenę. Proszę pamiętać, że tegoroczna edycja Konfrontacji odbywa się już po raz dwudziesty dziewiąty. Ten festiwal dorobił się własnej widowni. Oczywiście, że czasu nie zatrzymamy i mam świadomość tego, że widownia nam się lekko zestarzała ale bardzo się cieszę widząc młode osoby na widowni. Mam nadzieję, że młodzi ludzie przyjdą do lubelskiego CSK na przedstawienie Janka Klaty „Folwark Zwierzęcy”, który jest lekturą w liceum.
- Dlaczego mamy do czegoś wracać? Po co?
– Idea wiecznego powrotu jest ideą filozoficzną. Wracamy do pytań podstawowych, wracamy też do pytań o sens istnienia, a jeżeli do czegoś wracamy to znaczy, że zastanawiamy się nad sensem życia, że zaczynamy częściej spoglądać nie tylko do przodu ale i za siebie. Powrót jest rodzajem bilansu życiowego, jest jakby chwilą ważnej refleksji i zmusza do zatrzymania się na chwilę.
- Jak wygląda proces selekcji i układania programu festiwalowego?
– Od paru ładnych lat mam wspaniały zespół. Pracują ze mną: Xenia Duńska, Małgosia Drozd, Ewa Molik i Piotr Pękala. To są ludzie, którzy jeżdżą po całej Polsce i oglądają spektakle. Po powrocie do Lublina siadamy wspólnie i programujemy. Także program jest częścią zbiorowego namysłu mojego teamu. Jeżeli, jako organizatorzy zdecydowaliśmy się na idiom „powroty”, to w jakiś sposób budowaliśmy wokół tego program. Ten idiom ma tak szeroką konotację, że mieści się w tym dużo sensów. Proszę pamiętać, że wraca spektakl, który ostatni raz był w Lublinie wystawiany ponad 20 lat temu, mowa o sztuce „Do piachu”, który zrobiłem do spółki z Witoldem Mazurkiewiczem, a który obecnie jest dyrektorem Teatru Polskiego w Bielsku Białej i prowadzi go z dużym sukcesem. Udało nam się uzyskać zgodę wnuczki Tadeusza Różewicza, Julii Różewiecz. Jako ciekawostkę podam fakt, że w historii były tylko trzy zgody na wystawienie tego tekstu. Jedną z nich miał Tadeusz Łomnicki, Kazimierz Kutz oraz my. O ten dramat ubiegało się wielu reżyserów. Nam się udało i możemy go wystawiać. Moim zdaniem jest to jeden z najwybitniejszych polskich dramatów w polskiej dramaturgii.
- Ideą Konfrontacji – tak mi się wydaje – jest spór, polemika czy też zwrócenie uwagi na istotne sprawy, problemy. Jak to jest w tym roku? Z kim lub z czym chcecie polemizować, spierać się i na co chcecie zwrócić naszą, czyli widza uwagę?
– Myślę, że poprzez wystawienie „Do piachu” zwracamy uwagę widza na problem wojny, która rozgrywa się niedaleko nas, w Ukrainie. Spektakl ten doskonale dialoguje z tym, co się tam dzieje. Nieustannie wielkim ostrzeżeniem przed totalitaryzmem jest tekst Orwella „Folwark zwierzęcy” oraz przedstawienie „Ostatnie dni Eleny i Nicolae Ceausescu” opowiadający historię rumuńskich tyranów, którzy odpowiadają za śmierć tysięcy ludzi. Wyreżyserował to Wojciech Faruga, który nie tak dawno został dyrektorem Teatru Dramatycznego w Warszawie.
Nawiązujemy też historii Polski poprzez spektakl o Annie Walentynowicz, która jest bohaterką ruchu Solidarność. My od samego początku bardzo cenimy sam tekst, który dla nas jest istotną częścią całego widowiska.
- W tegorocznym programie są dzieła twórców kultowych np. Jana Klaty. Nie obawia się pan sytuacji, że zapraszanie wielkich nazwisk i głośnych przedstawień spowoduje, że Konfrontacje mogą stać się takim trochę „The best off”, gdzie będzie można zobaczyć same hity?
– Wie pan, jeśli na festiwalu są hity to jest dobrze, ale ważniejsze jest to, żeby festiwal nie był ulepiony wyłącznie z tego. Jan Klata jest w piątce najlepszych reżyserów teatralnych w Polsce, wszyscy chcą go u siebie mieć. Cieszę się, że zobaczymy go w Lublinie. Nie wydaje mi się, że jesteśmy nastawieni tylko na hity. Jeśli już, to jesteśmy nastawieni na bardzo solidny teatr.
- Tegoroczna edycja ma być jedną ze składowych części obchodów jubileuszu 30-lecia Konfrontacji i 50-lecia pańskiej pracy twórczej. Co się wydarzy?
– Będę chciał zaprosić swoich przyjaciół, z którymi pracowałem oraz spektakle. Będę chciał pokazać moją „Wojnę i Pokój”. Być może uda mi się pokazać coś innego. Mogę zdradzić, że jesteśmy po rozmowach z Krzysztofem Warlikowskim z Teatru Nowego w Warszawie aby pokazać u nas wybitną sztukę „Elisabeth Costello” z wybitnymi aktorami.
- Zatrzymajmy się przez chwilę przy przedstawieniu „Do piachu”, które wyreżyserował pan razem z Witoldem Mazurkiewiczem. W materiałach prasowych można przeczytać, że będzie to przedstawienie w nowej odsłonie. Czyli?
– W tej realizacji jest więcej aktorów niż w poprzedniej wersji ponieważ poszerzyliśmy trochę liczbę postaci z dramatu. Absolutnie w konstrukcji dramatu nic nie zmieniliśmy. Część inscenizacji została nienaruszona. Będzie ta sama laweta. Aktorzy grają z drzewami na plecach, bo taki był nasz zamysł. Jestem podekscytowany faktem, że przedstawienie odbędzie się w Chatce Żaka, czyli w miejscu, w którym zaczynałem pracę w teatrze.
- Powrót do źródeł?
– O właśnie. Czyli znowu powrót. Jak sam pan widzi, wszystko sprowadza się do powrotów.
Konfrontacje Teatralne
9 października/środa
* 19 – Teatr Śląski: „Folwark zwierzęcy”, reż. Jan Klata. Sala Operowa Centrum Spotkania Kultur
10 października/czwartek
* 20 – Czytelnia Dramatu: „Brylant” – czytanie performatywne, reż. Daniel Adamczyk. Sala Kameralna, Piwnice CK. Wstęp wolny
16 października/środa
* 19 – Teatr Polski w Bielsku-Białej: „Do piachu”, reż. Witold Mazurkiewicz, Janusz Opryński. Sala Widowiskowa ACKiM UMCS Chatka Żaka
18 października/piątek
* 19 – Czytelnia Dramatu: „W imię Jakuba S.” – czytanie performatywne, reż. Maciej Gorczyński. Sala Widowiskowa CK. Wstęp wolny
20 października/niedziela
* 19 – Teatr Collegium Nobilium – Akademia Teatralna w Warszawie: „Casting”, reż. Mateusz Atman, Agnieszka Jakimiak. Sala Widowiskowa CK
22.10 października/wtorek
* 19 – Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie: „Romeo i Julia” (spektakl w j. polskim i PJM z napisami), reż. Dominika Feiglewicz, Zdenka Pszczołowska. Sala Widowiskowa CK
24 października/czwartek
* 19 – Nowy Teatr, Warszawa: „Goście wieczerzy Pańskiej”, reż. Tomasz Fryzeł. Sala Widowiskowa CK
25 października/piątek
* 19: – Ludomir Franczak/Piotr Pękala [abq]: „Atlas Rzeki Wieprz” – działanie performatywne. Sala Kameralna, Piwnice CK. Wstęp wolny
BILETY dostępne w kasie Centrum Kultury w Lublinie oraz online: cklublin.bilety24.pl