Rodzice nie muszą odwiedzać szkoły, aby dowiedzieć się, jakie oceny mają ich dzieci. Wystarczy, że wejdą na internetową stronę szkoły i wpiszą PESEL ucznia. Wtedy widzą, czy ich pociecha była na zajęciach i jak się na nich spisała.
Działanie internetowego dziennika nie jest skomplikowane. Wystarczy mieć komputer z dostępem do Internetu i wejść na strony szkoły www.pklo.lublin.pl. Później w pojawiającej się na ekranie rubryce należy wpisać PESEL syna lub córki. Po chwili widać już, czy dziecko było w szkole i jakie oceny dostało z matematyki, polskiego i innych przedmiotów.
– U nas nie ma typowego oceniania. W naszej szkole funkcjonuje system punktowy – tłumaczy Bobrzyński. – Za przyjście w krawacie można dostać 5 punktów, za ubranie się w dresy – „minus” 5. Za wiedzę można otrzymać od 0 do 12 punktów. 0–1 punkt to tradycyjna jedynka, zaś ten kto dostanie 10 punktów i wyżej może mówić, że ma szóstkę.
Oceny są wpisywane codziennie. Przychodzenie i wychodzenie uczniów kontroluje dyżurna, która siedzi przy drzwiach i odnotowuje wszystko w komputerze. – Młodzież może robić sobie przerwy, kiedy chce – tłumaczy Magdalena Parcheta. – Przed wyjściem zostawiają mi kartę, na której zapisują, ile będzie trwała ich przerwa, a ja to wszystko wprowadzam do komputerowego dziennika.
Dla rodziców internetowa wywiadówka jest ogromnym ułatwieniem. – Mogę na bieżąco kontrolować stopnie syna – mówi Romualda Kus, mama jednego z uczniów. – Ale bezpośredniego spotkania z nauczycielem i tak nic nie zastąpi. Do szkoły trzeba się czasami wybrać.
Uczniowie wykazują umiarkowany optymizm. – Są plusy i minusy internetowego dziennika. Plusem takiego oceniania jest mobilizowanie do pracy. Minusem – brak tajemnic przed rodzicami – mówi Agnieszka Gajda, uczennica pierwszej klasy liceum. – Bo czy o wszystkim muszą oni wiedzieć?