Prokuratura rozważa zaskarżenie wyroku w sprawie pedofila, skazanego za wykorzystywanie seksualne kilkuletniej wnuczki. Włodzimierz Ł. pozostał na wolności, bo sąd wymierzył mu karę w zawieszeniu. Przystał na to prokurator.
– Złożyliśmy właśnie wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku – informuje Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Nie wykluczamy apelacji. Decyzja w tej sprawie zostanie jednak podjęta dopiero po dokładnej analizie uzasadnienia.
O wyroku w sprawie Włodzimierza Ł. pisaliśmy w ostatni wtorek. Sąd Rejonowy Lublin-Wschód skazał mężczyznę na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 3. Emerytowanemu górnikowi z Łęcznej groziło od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Ze względu na charakter sprawy, postępowanie toczyło się za zamkniętymi drzwiami. Wiadomo jednak, że na rozstrzygnięcie sądu wpłynęła m.in. postawa ofiary pedofila. Dorosła dziś kobieta okazała się łaskawa dla swojego dziadka. Wobec tego prokuratura wnioskowała o karę w zawieszeniu.
Włodzimierzowi Ł. postawiono sześć zarzutów. Z akt sprawy wynika, że w latach 1999–2003 mężczyzna przynajmniej raz uprawiał seks i wiele razy napastował seksualnie swoją wnuczkę. Dziewczynka zaczęła być nękana, gdy miała zaledwie 4 lata. Napastowanie skończyło się po pięciu latach.
Mężczyzna został zatrzymany latem ubiegłego roku, po zeznaniach złożonych przez wnuczkę. Trafił pod dozór policji. Zakazano mu również zbliżania się do pokrzywdzonej oraz dzieci w wieku poniżej 15 lat.
Śledczy ustalili, że Włodzimierz Ł. dotykał dziewczynkę palcami i członkiem w miejscach i intymnych. Sadzał ją na kolanach i kazał „podskakiwać”. Miał to robić, kiedy opiekował się dziewczynką pod nieobecność jej rodziców, pracujących za granicą. Włodzimierz Ł. nie przyznał się do winy. Twierdził, że oskarżenia stawiane przez wnuczkę to „zemsta” za to, nie przekazał dziewczynie swojej działki rekreacyjnej. Biegli stwierdzili, że pokrzywdzona jest wiarygodna. U Włodzimierza Ł. zdiagnozowali natomiast pedofilię.
Z ustaleń prokuratury wynika, że Włodzimierz Ł. proponował krewnym i znajomym, że zaopiekuje się ich dziećmi na swojej działce rekreacyjnej. Pedofilskie skłonności „dziadka” miały być rodzinną tajemnicą. Jego córka i dwie siostry cioteczne również zarzuciły mu wykorzystywanie seksualne. Włodzimierz Ł. nie poniósł za to kary z uwagi na przedawnienie.