Kto za tobą w szkole ganiał, do piórnika żaby wkładał, kto? – w łęczyńskim Gimnazjum nr 2 takich takich sekretów nie ma. Szkoła od 1. września jest obserwowana przez 16 kamer. Co na przerwach robi każdy z ponad tysiąca uczniów widać jak na dłoni.
Od września 2001 do czerwca br. higienistka udzieliła w szkole 580 porad. W tym czasie typowe urazy jak otarcia, skręcenia, krwiaki, zranienia opatrywała w 215 razy i odnotowała 25 przypadków pobicia.
Sposobem na poprawę sytuacji ma być monitoring szkoły. Uruchomiony z pierwszym dzwonkiem system ma 16 kamer, 2 monitory, multiplekser (mózg komputerowy maszynerii), magnetowid do utrwalania zapisu, zestaw mebli, etat operatora i alarm zabezpieczający całość przed kradzieżą. Urządzenia rejestrujące ustawiono na wszystkich korytarzach i klatkach schodowych szkoły. Śledzą każdy ruch w prawie całym czterokondygnacyjnym obiekcie, tj. w segmencie dydaktycznym. Obraz przesyłany kamerami jest zapisywany. Archiwizacja materiału trwa tydzień. W klasach młodzież tradycyjnie zostaje pod okiem nauczyciela, z oczywistych przyczyn bez kamer są toalety. Ale wejście jest monitorowane. – Jeśli w ubikacji ma miejsce jakieś zdarzenie, sprawdzamy, kto na przerwie tu wchodził, z tysiąca osób zostaje kilku do przepytania w celu ustalenia szczegółów zajścia – twierdzi Sławomir Winiarski, zastępca dyrektora szkoły.
Realizacja przedsięwzięcia przekraczała możliwości finansowe jednostki. W tym roku gimnazjum z budżetu miejskiego ma jedynie pieniądze na naprawę cieknącego dachu. Zakup systemu wizualnego dokonano dzięki dotacji Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w kwocie 35 tys. złotych. Warunkiem uzyskania pieniędzy było zatrudnienie osoby niepełnosprawnej na stanowisku operatora systemu. – Marzył się jeszcze monitoring zewnętrzny, jak nam dobrze poszło w tym roku to ma nadzieję, że i teren wokół szkody uda się objąć kamerami – mówi Janusz Mieczkowski, dyrektor Gimnazjum nr 2.