Za 200 tysięcy dolarów prezydent Pruszkowski chce nam zafundować pomnik króla Władysława Jagiełły. Taki sam jaki stoi w Nowym Jorku.
Swój zamiar prezydent Pruszkowski wyjawił dziennikarzom i Polonii podczas marcowej wizyty w Ameryce. - Chcę tu załatwić pewną istotną dla Lublina rzecz - powiedział Pruszkowski w Polskim Radiu Chicago. A rzecz dotyczyła konnego pomnika króla Władysława Jagiełły, który cieszy spacerowiczów w nowojorskim Central Parku.
Pruszkowski chce odsłonić pomnik w październiku tego roku. Wtedy w Lublinie odbędą się uroczystości związane z rokiem Litwy. Władze miasta zechcą również odtworzyć dawny szlak jagielloński: Wilno-Lublin-Kraków i dzięki turystom ożywić gospodarkę trzech miast.
- Zrobimy dużą oprawę kulturalną, chcemy zamówić u lubelskich muzyków "Suitę Jagiellońską”. Myślę, że na placu Zamkowym zgromadzi się 30 tysięcy ludzi - mówił polonijnym dziennikarzom Pruszkowski.
Prezydent nie dodał tylko, że impreza odbędzie tuż przed wyborami samorządowymi, kiedy lublinianie będą wybierać prezydenta Lublina. A Pruszkowski staje do batalii o trzecią kadencją.
- To oczywiste, że cokolwiek robi prezydent, a szczególnie w roku wyborczym, zostanie zinterpretowane jako kampania reklamowa. Zresztą bardziej prawdopodobne jest, że pomnik będzie odsłonięty wiosną, a nie jesienią. Możemy nie zdążyć zdobyć zgody władz Nowego Jorku na skopiowanie pomnika - mówi Mirosław Kalinowski z biura prasowego Ratusza. Dodaje, że szefowie Kongresu Polonii Amerykańskiej jasno zapowiedzieli pomoc finansową. - Zdaniem prezydenta pomnik nie powinien być finansowany z kasy miasta. Pieniądze będą pochodzić od sponsorów - podkreśla Kalinowski.