Bez PRL-u, czyli Planu Rozwoju Lokalnego, gminy nie będą mogły skorzystać z unijnych funduszy strukturalnych. Plany muszą być zatwierdzone do końca roku, aby samorządy mogły składać wnioski o pomoc w rozbudowie infrastruktury drogowej, ochrony środowiska, ochrony zdrowia, turystyki i kultury. Samorządy muszą mieć też trochę szczęścia, aby wnioski przeszły procedurę konkursową.
– Przygotowujemy już propozycje na przyszły rok – mówi Roman Radzikowski, wójt Łazisk. – Chcemy budować drogi do Małej Niecieży i Kąkolewnicy, ale musimy wcześniej zrealizować plan rozwoju gminy.
W korzystaniu z funduszy strukturalnych obowiązuje zasada, że wszelkie decyzje mają być podejmowane w oparciu o wieloletnie programy rozwoju i inne dokumenty planistyczne, a działania mają być skoncentrowane na może nielicznych, ale precyzyjnie określonych celach. Stowarzyszenie Rozwoju Inicjatyw Społecznych „Wspólnota” z Kamienia chce ponownie uruchomić miejscowy dom kultury. Stara się więc o fundusze z programu Leader +. Jej zamierzenia muszą być jednak wpisane także w plany gminy Łaziska.
– Plan rozwoju zostanie zatwierdzony w najbliższych dniach – mówi Marek Muszyński, zastępca wójta gminy Puławy. – Ale już przygotowaliśmy pięć wniosków na budowę dróg. Będziemy również ubiegać się o ponad 1 mln euro na budowę kanalizacji.
W gminie Kłoczew rada zatwierdziła PRL już w kwietniu. Poza rolnictwem jest tu niewiele miejsc pracy w usługach i produkcji. Bliskie położenie od stolicy mogłoby zapewnić rozwój turystyki, do tego jednak niezbędna jest rozbudowa infrastruktury drogowej, sieci wodociągowej i kanalizacji.
Urzędnicy samorządowi przekonują, że cała Lubelszczyzna jest bardzo dobrze przygotowana do wchłonięcia wszelkich unijnych funduszy. Jedynym problemem może być... zbyt mała ilość środków na rozwój regionu. A według danych Komitetu Integracji Europejskiej jest to najbiedniejszy region w całej zjednoczonej Europie.