Bez zgody kasy chorych nie przyjmujemy - mogą od dziś usłyszeć pacjenci z tętniakami i krwiakami w SPSK 4 w Lublinie. Od ponad pół roku kasa nie chce podpisać kontraktu na te usługi ze szpitalem, który tonie w długach.
Do zabiegów wykonywanych w Zakładzie należy także angioplastyka - udrażnianie naczyń obwodowych u chorych na miażdżycę, protezowanie wewnątrznaczyniowe oraz zakładanie filtru do żyły głównej.
- W ubiegłych latach zabiegi takie finansowało Ministerstwo Zdrowia - wyjaśnia Tadeusz Kontek, z-ca dyr. ds. ekonomicznych SPSK 4 w Lublinie. - Od tego roku powinna robić to kasa chorych.
Ta jednak do tej pory nie podpisała ze szpitalem kontraktu. - Od stycznia monitujemy kasę o stanowisko w tej sprawie. Powstała sytuacja paradoksalna. My wystawiamy rachunki chorym z innych rejonów według cennika, którego nasza kasa nie przyjęła i kasa rozlicza się z tego. Natomiast nie możemy rozliczyć się z "naszych” chorych, ponieważ nie podpisano z nami kontraktu - skarży się dyrektor Kontek.
- Nie podpisaliśmy kontraktu, ponieważ nie było to przedmiotem konkursu - tłumaczy Tomasz Kwiatkowski, dyrektor Departamentu Medycznego LRKCh.
Teraz chorzy lub ich rodziny muszą z plikiem skierowań iść do LRKCh, by tam otrzymać zgodę na zabieg. Następnie muszą wrócić do szpitala i przedłożyć stosowne dokumenty.
Kto odpowie, gdy choremu coś się stanie z powodu zwłoki w leczeniu? - Odpowie ten kto powstrzymywał się od udzielania świadczeń - podkreśla dyrektor Kwiatkowski.