Droga i paliwożerna limuzyna dla lubelskiego fiskusa ma służyć jako radiowóz dla specgrupy ścigającej przemytników i fałszerzy wyrobów tytoniowych – twierdzi rzecznik Ministerstwa Finansów. Pieniądze na zakup pochodzą od koncernów tytoniowych.
Kontrowersyjne auto dla Lublina
Największe kontrowersje wzbudził samochód, który ma być dostarczony do Urzędu Kontroli Skarbowej w Lublinie. Chodzi o limuzynę z silnikiem benzynowym o pojemności co najmniej 2451 cm3 i o mocy nie mniejszej niż 250 KM, automatyczną skrzynią biegów, napędem na cztery koła i z wieloma innymi dodatkami.
Chodzi o to, że auto z tak dużym silnikiem jest paliwożerne i bardzo drogie, bo obłożone wysoką stawką podatku akcyzowego. W zależności od marki, może kosztować od blisko 200 tys. zł do ponad ćwierć miliona. Są też i droższe, ale o zakupie przez MF decyduje najniższa cena.
– Nie wiadomo, czemu ministerstwo decyduje się na tak duży silnik – mówił nam Wojciech Drzewiecki, szef Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar. – W segmencie premium, a o taki tu chodzi, już silniki 2-litrowe mają bardzo dobre parametry, a samochody wyposażone w takie jednostki są tańsze.
Także w zapytaniach do MF oferenci podkreślali, że samochody z silnikami poniżej 2,0 litra pojemności skokowej są objęte przeszło pięć razy niższą stawką podatku.
W całą sprawę włączył się poseł Michał Kabaciński z Ruchu Palikota, który poprosił szefa resortu finansów Jacka Rostowskiego o szybkie wyjaśnienia sprawy. – W dobie kryzysu Ministerstwo Finansów powinno zająć się oszczędzaniem, zamiast trwonić ponad 200 tysięcy złotych na perłowe wymagania lubelskiego fiskusa – podkreślił poseł.
"To nie jest luksus"
Tymczasem Marek Kostyła, rzecznik UKS-u w Lublinie drogą mailową dementował plotki, jakoby auto miało być luksusową limuzyną. – Samochód będący przedmiotem przetargu będzie użytkowany w oddziale realizacyjnym jako oznakowany radiowóz – napisał.
W końcu otrzymaliśmy komentarz Wiesławy Dróżdż, rzeczniczki prasowej Ministra Finansów. Tłumaczy ona, że szczególne wymogi techniczne dotyczące samochodu dla UKS w Lublinie "wynikają z faktu przeznaczenia go dla specjalnej, umundurowanej grupy realizacyjnej Urzędu, działającej na trudnym, rozległym terenie, w znacznej części przy wschodniej granicy Polski”.
– Zespół ten posiada uprawnienia do zatrzymywania i kontroli pojazdów, co jest szczególnie istotne przy zwalczaniu grup przemytniczych – podkreśla Dróżdż.
Pieniądze z rezerwy
Dodaje, że pieniądze przeznaczone na zakup tych 12 samochodów pochodzą wyłącznie z rezerwy celowej utworzonej z funduszy wpłacanych przez koncerny tytoniowe na mocy realizacji umów zawartych przez Unię Europejską z tymi koncernami.
Rezerwa ta przeznaczona jest tylko i wyłącznie na "Wspieranie zwalczania przemytu i podrabiania wyrobów tytoniowych”.