Wczoraj kilka minut po godz. 9 klasa III w lubelskim Gimnazjum nr 18 weszła na lekcję języka niemieckiego. Pięć minut później w klasie rozpylono gaz pieprzowy. Osiem uczennic trafiło do szpitali na obserwację. Gazu, prawdopodobnie nieumyślnie, użył jeden z uczniów.
Chwilę później 9 osób zgłosiło się do szkolnej pielęgniarki z objawami zatrucia. Uczniowie skarżyli się na bóle głowy, mdłości, łzawienie i wymioty. Wezwano pogotowie. Karetki zabrały 8 uczennic do dwóch szpitali.
– Dziewczęta zostały potraktowane gazem pieprzowym, jaki powszechnie stosuje się do samoobrony – wyjaśnia dr Zdzisław Brzeski, kierownik Regionalnego Ośrodka Ostrych Zatruć w Instytucie Medycyny Wsi. – Był to niemiecki gaz, który zawierał substancję CS.
Skład gazu bada teraz sanepid, wyniki będą znane w przyszłym tygodniu.
– Ten gaz zadziałał przede wszystkim na oczy – dodaje dr Brzeski. – Dwie pacjentki przebywają na oddziale intensywnej terapii. Jest im podawany tlen. Zostaną u nas na 24-godzinnej obserwacji, ale ich stan jest już dobry.
– Strasznie mnie dławiło w gardle, nie mogłam oddychać – mówi Ola Pałka. Po podaniu kroplówki i badaniach wróciła do domu.
– Byliśmy przerażeni – opowiadają jej rodzice, Bożena i Michał. – Zadzwoniła do nas starsza córka, że Ola wraz z koleżankami trafiła do szpitala. Myśleliśmy, że w szkole był jakiś straszny wypadek. Dopiero jak zobaczyliśmy córkę, to się uspokoiliśmy. Bo na początku było wielkie zamieszanie, ale szkoła i wszystkie służby zachowały się bardzo profesjonalnie.
Do gimnazjum zaraz po pogotowiu przyjechali strażacy, którzy specjalną aparaturą zbadali salę, w której rozpylono gaz. Czujniki nic już nie wykryły. W szkole pojawiła się również policja. Jeden z uczniów przyznał się do posiadania gazu pieprzowego.
– Posiadał go za zgodą i wiedzą rodziców – wyjaśnia Renata Laszczka-Rusek z zespołu prasowego KWP w Lublinie. – Gazu, najprawdopodobniej przez przypadek, użył inny uczeń.
– Pielęgniarka obawiała się, czy wśród uczniów nie ma alergików, dlatego zawiadomiliśmy pogotowie ratunkowe – wyjaśniał dyrektor gimnazjum, Henryk Pidek. – Podejrzewam, że całe to zdarzenie to jakiś kawał.
Czy uczeń, który rozpylił gaz poniesie konsekwencje swojego czynu?
– Na pewno jakieś będą – podkreślił dyrektor szkoły.