Włodzimierz Blajerski, były szef lubelskiej prokuratury, chce, żeby działalność w podziemiu solidarnościowym została mu wliczona do stażu pracy. Dzięki temu miałby przepracowane dodatkowe dwa lata.
Blajerski wystąpił z takim pozwem do warszawskiego sądu pracy. – Nie chcę odszkodowania za wyrzucenie z pracy czy pobyt w więzieniu – mówi Blajerski. – Chcę tylko takich samych praw jak esbecy, którzy mnie ścigali. Oni ten czas mają wliczony do stażu.
Blajerski był w latach 80. czołowym działaczem podziemnej lubelskiej Solidarności. – Ukrywałem się od wprowadzenia stanu wojennego – mówi. – W grudniu 1983 roku zostałem aresztowany i siedziałem
do amnestii w lipcu następnego roku.
W latach 90. Blajerski był prokuratorem apelacyjnym w Lublinie, potem został szefem Prokuratury Krajowej. Przed trzema laty przeszedł na emeryturę.
W warszawskim sądzie odbyła się już pierwsza rozprawa. Prawnik Ministerstwa Sprawiedliwości powiedział, że nie uznaje roszczeń. Sąd zarządził ściągnięcie dodatkowych dokumentów. (er)