Częstsze kontrole radarowe, nowe płotki wzdłuż ulicy, a w przyszłości światła lub kładka. To wszystko zapowiadają lubelscy policjanci, miejscy urzędnicy i radni z Czechowa, którzy po naszej interwencji zajmą się "ulicą śmierci”.
Być może nie. Policja już zapowiada częstsze kontrolowanie fotoradarem i videorejestratorem jadących tamtędy samochodów. - To jedyne, co możemy zrobić - tłumaczy Tomasz Jachowicz z lubelskiej policji. - Skuteczniejszy byłby radiowóz z radarem. Ale przy ul. Smorawińskiego nie ma miejsca, gdzie mógłby stanąć.
Jutro policjanci będą rozmawiali o feralnym przejściu z miejskimi urzędnikami. Ci zaś nie chcą nawet słyszeć o nowych światłach na tej ulicy. - Po wybudowaniu tunelu pod Al. Racławickimi praktycznie bez zatrzymywania się będzie można przejechać z Czechowa aż do ul. Zana. Nie po to inwestujemy tyle pieniędzy, żeby potem hamować na tej drodze ruch - wyjaśnia Anna Adamiak z Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta. I dodaje, że trzeba znaleźć takie rozwiązanie, dzięki któremu piesi będą bezpieczniejsi, a jednocześnie nie spowoduje to hamowania ruchu.
- W grę wchodzi więc kładka albo przejście podziemne - dodaje Adamiak. - Na razie dostawimy tam nowe płotki na pasie zieleni. I będziemy namawiali policjantów, żeby uważniej zwracali uwagę na pieszych przechodzących nie na przejściu.
O większym zaangażowaniu policji mówią też radni z Czechowa. - Kiedyś często widywało się tam radiowozy. Teraz jest z tym gorzej - podkreśla Sylwester Tułajew z PiS. - A na temat ewentualnych świateł albo kładki trzeba się zastanowić. Zajmę się tym.
- Spotkam się w tej sprawie z administracjami okolicznych osiedli - dodaje Wojciech Krakowski z PO. - Trzeba jak najszybciej zrobić porządek z tym przejściem. Być może, instalując tam światła. To będzie jedna z pierwszych rzeczy, jakimi zajmę się w nowej kadencji.
Czytaj też sondę