w okolicach Szczebrzeszyna, Sułowa
i Radecznicy. Jeszcze gorzej było w rejonie Tomaszowa Lubelskiego. Pługi jeździły bez przerwy, ale odśnieżanie przynosiło efekty tylko na kilka minut.
Drogowcy zgodnie twierdzą, że to była chyba najbardziej pracowita noc w ich życiu. - Uruchomiliśmy cały sprzęt, jaki mamy, a nawet pożyczyliśmy od innych. Nie było chwili odpoczynku - mówi Józef Zalewa, dyżurny Zarządu Dróg Powiatowych w Biłgoraju. - Warunki jazdy są trudne, bo śniegu jest bardzo dużo, ale od momentu, kiedy przestało tak mocno wiać, przynajmniej większość głównych dróg jest przejezdna. W sobotę przed południem sparaliżowany był też Lublin.
Ci z kierowców, którzy zdecydowali się na jazdę, brnęli "noga za nogą”
w kilometrowych korkach.
W czasie weekendu źle jeździło się też po drogach Podlasia. Doszło do kilku kolizji. Cztery osoby zostały ranne, uszkodzono kilka samochodów. W rejonie wsi Rudka w powiecie łosickim, do rowu wjechał samochód ciężarowy. Wydobywali go strażacy z miejscowej OSP. Najgorsza sytuacja panowała na nie odśnieżanych drogach gminnych, gdzie zaspy dochodziły do pół metra. Od piątku nie ma połączenia autobusowego z Białej Podlaskiej do Łosic, przez Huszlew, Cełujki i Swory. Nieprzejezdna jest też trasa z Międzyrzeca do Białej, przez Szóstkę i Augustówkę oraz do Lipniak.
Wczoraj było trochę lepiej.
- W Lubelskiem wszystkie drogi wojewódzkie są przejezdne - dowiedzieliśmy się Generalnej Dyrekcji Dróg Publicznych Oddział Wschodni. Wczoraj od rana na drogach wojewódzkich pracowało 75 osób. Jeździło 21 pługów oraz 30 piaskarek. Meteorolodzy zapowiadają również na dzisiaj opady śniegu.