52 lata temu w Wiśle w Kazimierzu Dolnym utonęło 13 uczniów lubelskiej podstawówki. Ofiary tej niebywałej tragedii spoczęły w identycznych grobach na cmentarzu przy ul. Lipowej.
"Grupa brnąc po kolana w wodzie dotarła do małej piaszczystej wysepki, oddalonej od brzegu o jakieś 120 m. Uczniowie przez kwadrans bawili się w kucanego berka, po czym ruszyli ze swoją przewodniczką w dół rzeki. W pewnym momencie jedna z dziewczynek zaczęła się topić. Jadwiga H. rzuciła się jej na ratunek. Jednocześnie jednak zaczęło się topić drugie dziecko. Reszta rzuciła się do ucieczki w miejsce gdzie woda była bardzo głęboka” – opisywał wypadek "Kurier Lubelski”.
Dzieci próbowały wrócić na brzeg, ale porwał je silny nurt rzeki. Walcząc o życie łapały się za ręce i nawzajem ściągały w topiel. Obok przepływał statek turystyczny, ale jego załoga nie zareagowała na rozgrywającą się tragedię. Według świadków zrozpaczona nauczycielka próbowała popełnić samobójstwo skacząc do Wisły, ale powstrzymali ją milicjanci. Trafiła do szpitala dla psychicznie chorych.
– Ciągle mam przed oczami ten okropny widok, główki tonących dzieci. Wydaje mi się, że to jest koszmarny sen – takie zeznania nauczycielki przytoczył "Kurier Lubelski”. Jej proces trwał tylko trzy dni. Dostała trzy i pół roku więzienia.
Na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu została skazana (za wysłanie dużej grupy dzieci bez należytej opieki nauczycielskiej) ówczesna szefowa SP nr 17. Pozostałe dwie opiekunki wycieczki zostały przeniesione do innej szkoły.
Msza pogrzebowa odbyła się w kościele św. Teresy w dzielnicy "Za cukrownią”. Ciała dzieci złożono do 13 jednakowych, białych trumien. Kondukt żałobny przeszedł przez całe miasto, dzieci żegnały tysiące mieszkańców Lublina. Trumny, przewiezione na pojazdach wypożyczonych przez Fabrykę Samochodów Ciężarowych, spoczęły w pobliżu kaplicy na cmentarzu przy ul. Lipowej.
Wydarzenie z czerwca 1961 roku były – pod względem liczby ofiar – jedną z największych tragedii nad wodą po II wojnie światowej w Polsce. Wcześniej, w 1948 roku na jeziorze Gardno utonęło 25 harcerek i organizatorów wycieczki.