Prawosławni nie mają w Polsce lekkiego życia. Choć na Kresach Wschodnich jest ich wielu, to wciąż piętrzą się przed nimi trudności. A to z wnioskami o pieniądze, a to z odzyskaniem ziemi i budynków, które są własnością Cerkwi. Dzisiaj jednak nikt o tym nie pamięta. Dzisiaj wszyscy czekają na wielkanocny okrzyk "Chrystus Woskres”.
W salce na plebanii próba chóru. Obok przygotowania do liturgii paschalnej. Wszędzie porządki.
W kancelarii prawosławny arcybiskup lubelski i chełmski Abel pilnuje, żeby wszystko było zrobione na czas. Jeszcze ostatnie wskazówki dla proboszczów cerkwi rozsianych po Lubelszczyźnie.
Prawosławna diecezja lubelsko-chełmska dzieli się na 4 dekanaty. To 31 parafii, 5 filii oraz monaster męski, czyli klasztor. W całej diecezji jest 48 świątyń i około 270 cmentarzy. Pracuje w nich 27 duchownych oraz 3 etatowych psalmistów, którzy upiększają każdą liturgię swoim śpiewem. Arcybiskup ma swoja siedzibę w Lublinie.
• Jak wyglądają wasze święta wielkanocne? Czym jest Wielki Tydzień dla prawosławia?
- Wielki Post w ogóle w życiu Kościoła jest czasem, w którym cały Kościół, w niebie i na ziemi przygotowuje się do największego święta: zmartwychwstania Chrystusa. Milkną w cerkwiach radosne i pełne światła melodie durowe o tematyce Objawienia Pańskiego i w ciągu kilku niedziel Kościół prawosławny objawia poprzez czytania ewangelii, a w szczególności tekstów Starego Testamentu wraz z Psalmami Dawidowymi.
• A liturgia Wielkiego Tygodnia?
- W Wielkim Tygodniu szczególnie akcentowane są czytania z ewangelii o ostatnich dniach Chrystusa na ziemi. Każdego dnia celebrowana jest Liturgia Uprzednio Poświęconych Darów. Ma miejsce obrzęd przebaczenia tzn. obriad proszczenija. Po ostatniej Liturgii Uprzednio Poświęconych Darów, ostatni raz czyni się też pełne pokłony: ziemnyje pokłony, z modlitwą św. Efrema Syryjczyka. Oczyszczeni pokutą i pojednani ze sobą, przystępują wierzący do Komunii Świętej. W Wielki Czwartek obowiązuje post. A ewangelię czyta się w ograniczonym zakresie. Potem jest Jutrznia Wielkiego Piątku, czyli tak zwane Dwanaście Ewangelii. Wtedy wszyscy stoją ze świecami w dłoniach. Mija święta noc wspominania Męki Pańskiej. Ludzie wracają do domów, niosąc w rękach zapalone świece, od których zapalą lampki przed świętymi ikonami w swych domach. Nastaje dzień wspominania Ukrzyżowania Pańskiego, który Kościół prawosławny spędza na surowym poście. Rankiem celebrowane są Godziny Królewskie - carskije czasy, a przed wieczorem odprawiana jest Wielka Wieczernia Wielkiej Soboty.
• A sama Wielkanoc?
- Nabożeństwo celebrowane rankiem w niedzielę jest już kontemplacją Zmartwychwstania. W czasie tego nabożeństwa czarne szaty duchowieństwa oraz nakrycia ołtarza, stołu ofiarnego i pulpitów zostają zamienione na białe. W czasie Wielkiego Wejścia śpiewa się starożytną pieśń z pierwszych wieków chrześcijaństwa:
Niechaj milczy każdy człowiek,
I niech stoi z bojaźnią i drżeniem,
I niech nie myśli o niczym, co ziemskie.
Oto Król królujących i Pan panujących przychodzi
• Kościół prawosławny na Lubelszczyźnie: jak wygląda wasza diecezja? Ilu macie wiernych?
- Statystyki nasz Kościół nie prowadzi; to bardzo trudne, kiedy są skupiska, w których zamieszkują wierni, a też i rozproszona diaspora. Szacunkowo oceniam, że wyznawców prawosławia na Lubelszczyźnie jest około 15 tysięcy. Oczywiście, największe skupisko wiernych zamieszkuje w powiecie bialskim.
• Czy spotykacie się z problemami ze strony państwa, samorządu, Kościoła katolickiego?
- W Lublinie dialog z Kościołem katolickim układa się bardzo dobrze. Troszkę gorzej jest w Zamościu i Siedlcach, bo tam także sięga nasza diecezja. Ale księża katoliccy rozumieją nasze potrzeby. A i my możemy liczyć na ich pomoc. Szczególne ukłony w stronę abp. Józefa Życińskiego, który rzeczywiście pracuje nad ekumenicznym wymiarem Kościoła. W końcu wszyscy jesteśmy chrześcijanami. Wyjątkowa w skali ogólnopolskiej jest dziesięcioletnia już współpraca Instytutu Ekumenicznego KUL z prawosławną diecezją lubelsko-chełmską na polu wydawniczym.
• A jak z dialogiem państwo-Cerkiew?
- Tu jest trochę gorzej. Żeby coś załatwić, składamy dziesiątki wniosków. A i to nie gwarantuje, że dostaniemy, co chcemy.
• Na przykład?
- Na przykład sytuacja z Zamojszczyzny. Przed wojną Cerkiew miała tam majątki. W Tyszowcach i Siedliskach, małej wiosce za Zamościem. Ale po wojnie wszystko przejęło państwo. Mimo że zgodnie z ustawą kościołom nie można było odbierać majątków. Teraz chcemy to odzyskać, bo to się naszym parafianom należy. Ale bardzo trudno jest to zrobić. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wystąpiło do naszego wojewody, by jego urzędnicy przygotowali specjalny raport. Termin złożenia tego raportu już dwukrotnie przesuwano. I dotąd nie wiadomo, czy uda się to załatwić pozytywnie. My przecież nie chcemy niczego, co nie jest nasze. Na dzień dzisiejszy udało się nam uregulować stan prawny wszystkich obiektów i nieruchomości będących w naszym władaniu. Przejęliśmy około 200 cmentarzy prawosławnych, których stan dosłownie woła o pomstę do nieba. Z Agencji Nieruchomości Rolnych przejęliśmy ok. 2500 ha. Na terenie miast zgłoszone są do rewindykacji nasze historyczne budynki bądź inne nieruchomości. W tej kwestii mogę stwierdzić, że, niestety, najtrudniej prowadzi się negocjacje z samorządami. Uważam, że w kwestii regulacyjnej jesteśmy gdzieś w połowie procesu rewindykacyjnego. Ale teraz nie czas o tym myśleć...
• Teraz jest czas Triduum Paschalnego...
- Tak. Zapraszam na nasze obrzędy. Są naprawdę wyjątkowe