Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

15 sierpnia 2021 r.
11:45

Krew, pot i łzy, żeby normalnie żyć. Niepełnosprawny Emil zagrał swój recital dyplomowy

Tak naprawdę to tylko pianino wie, ile łez nad nim wylałem. Początkowo nauka była zniechęcająca, szczególnie trudniejszych utworów, które wymagały innego niż zwykle, czasami bolesnego ustawienia ręki. I ciągłe powtórz, jeszcze raz... Żeby w końcu wyszło... – mówi Emil Wójcik
Tak naprawdę to tylko pianino wie, ile łez nad nim wylałem. Początkowo nauka była zniechęcająca, szczególnie trudniejszych utworów, które wymagały innego niż zwykle, czasami bolesnego ustawienia ręki. I ciągłe powtórz, jeszcze raz... Żeby w końcu wyszło... – mówi Emil Wójcik (fot. Maciej Kaczanowski)

Emil Wójcik zagrał swój recital dyplomowy kończący naukę w lubelskiej Szkole Muzycznej im. H Wieniawskiego. Nic wielkiego? Wręcz przeciwnie. To gigantyczne zwycięstwo mężczyzny oraz jego rodziców w walce z niepełnosprawnością.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Uśmiechnięty blondyn w okularach podchodzi do fortepianu w Trybunale Koronnym i zaczyna grać. Na widowni jego rodzice. Uśmiechnięci. W oczach widać wzruszenie. Dla nich to wyjątkowy dzień. Wyjątkowy i znacznie ważniejszy niż w przypadku innych rodzin, w których na świat przyszły uzdolnione muzycznie dzieci.

Trzeba działać

– Kiedy Emil miał 1,5 roku przestał wstawać. Zaczęły mu się skręcać nóżki. Zaczęło się chodzenie po lekarzach, żeby usłyszeć diagnozę: okołoporodowe czterokończynowe porażenie mózgowe – mówi Alicja Wójcik, mama Emila. – Mogliśmy się załamać, ale wzruszyliśmy tylko ramionami i poszliśmy do przodu. W takiej sytuacji nie można się załamywać! Trzeba działać, żeby życie było jak najbardziej normalne.

– Bardzo szybko doszliśmy do wniosku, że ze względu na niepełnosprawność nie możemy stosować żadnej taryfy ulgowej – przyznaje tata Dariusz. – Wręcz przeciwnie. Musieliśmy wymagać więcej. Traktować syna dość ostro. Zawsze z tyłu głowy była myśl, że nie będziemy żyć wiecznie i musimy doprowadzić do tego, żeby Emil radził sobie sam. Musiał uczyć się ze zdrowymi rówieśnikami w szkole, żeby potem móc z nimi konkurować w życiu czy na rynku pracy. Wychodzę z założenia, że na drugim miejscu znajduje się zawsze pierwszy przegrany. Drugi aplikujący pracy nie dostanie.

(fot. Maciej Kaczanowski)

Rehabilitacja

Wójcikowie wspominają, że gdy usłyszeli diagnozę syna, nie wiedzieli, co robić i jak powinna wyglądać rehabilitacja. Bardzo szybko zdecydowali jednak, że to, co może im zaoferować państwowa służba zdrowia nie będzie wystarczające. Zaczęli szukać pomocy na własną rękę. Tak trafili do lubelskiego Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej Ruchowo.

– A tam skierowano nas do konkretnych prywatnych specjalistów – opowiada pani Alicja. – Najwięcej pracowaliśmy z Emilem własnoręcznie. W domu.

Emil ma przykurcze zginaczy. To oznacza, że jego stopy i kolana wykręcają się do środka. Z kolei ręce przykurczają się do tułowia i skręcają się do siebie i do wewnątrz. Jest to przypadłość dożywotnia.

– To była bardzo brutalna i bezwzględna rehabilitacja – przyznaje pan Dariusz. – Mieliśmy momenty zwątpienia, gdy patrzyliśmy, jak syn się męczy, ale z tyłu głowy zawsze była myśl, że robimy to po to, żeby mógł normalnie funkcjonować.

– Syn jako dziecko nie stawał na nóżki, tylko chodził na kolanach. Żeby zmusić go do wstawania, przyklejaliśmy na kolanka plastrami kaszę gryczaną. Gdy klęczał bolało, więc wymuszaliśmy na nim niejako nienaturalną dla niego postawę wyprostowaną – mówi tata mężczyzny. – Potem stawać zaczynał tylko na palcach, dlatego pod palce przyklejaliśmy łupiny orzecha. Nie na cały czas, bo robiły się rany, ale dosyć często. Tak często, żeby mózg zapamiętał ze stawanie na piętach jest korzystniejsze. Częścią rehabilitacji są też zmniejszające napięcie mięśniowe iniekcje botuliny – ponad 18 wkłuć w każdą kończynę co kilka miesięcy.

Na narty? Nie, na schody

Jako kilkulatek Emil chodził też na wyczerpujące, nawet 10-kilometrowe spacery z tatą. Gdy nogi były skrajnie zmęczone, po 7. kilometrze przykurcze puszczały i zaczynał iść normalnie. W miarę możliwości chodzą tak do tej pory.

– Jako 5-7 latek w ramach rehabilitacji codziennie wchodził i schodził po schodach kilka razy na 8. piętro w butach narciarskich. Huk był ogromny! Ale sąsiedzi nigdy się nie skarżyli. Znali Emila od zawsze. Jak chodził po tych piętrach, to otwierali drzwi i dawali mu coś do picia albo jakiś smakołyk. Bardzo mu kibicowali – podkreśla tata chłopca. – Mieszkamy na lubelskich Tatarach. Jest taka obiegowa opinia, że tu mieszkają jacyś dziwni ludzie. Trzeba temu zdecydowanie zaprzeczyć. Sąsiadów mamy najlepszych pod słońcem!

– Pamiętam ciężkie wycieczki po schodach i kolana z kaszą – mówi dziś Emil. – Nie zawsze są to miłe wspomnienia. Ale z perspektywy lat mimo wszystko cieszę się, że byłem do tego wszystkiego zmuszany. Dzięki temu nie poruszam się dziś na wózku tylko na własnych nogach. Dzięki temu mam normalne życie.

Były też coroczne kolonie survivalowe lub obozy z przysposobieniem obronnym, na których niepełnosprawny chłopak nie miał żadnej taryfy ulgowej. Było chodzenie po lesie z mapą, zaprawa fizyczna i strzelanie. Były też wyjazdy z rodzicami na Mazury na żagle.

(fot. Maciej Kaczanowski)

O łzach wie pianino

Wielkim problemem była niesprawność rąk. Ich rehabilitacja była wyjątkowo męcząca. Jedno z ćwiczeń polegało między innymi na przekładaniu najpierw dwoma palcami jednej, a potem drugiej rączki 100 koralików ze stołu do pudełka.

– Ani dziecko, ani rodzic nie jest w stanie tego wytrzymać. To wyjątkowo żmudne i nudne ćwiczenia. Dlatego wymyśliliśmy grę na pianinie. Emil zaczął grać, jak miał 3 lata – wspomina pani Alicja.

Pierwsze lata były zwykłym brzdąkaniem podczas muzykoterapii. „Coś” zaczęło wychodzić dopiero, gdy Emil miał 6 lat.

– Tak naprawdę to tylko pianino wie, ile łez nad nim wylałem. Początkowo nauka była zniechęcająca, szczególnie trudniejszych utworów, które wymagały innego niż zwykle, czasami bolesnego ustawienia ręki. I ciągłe powtórz, jeszcze raz... Żeby w końcu wyszło...

Ból i niechęć przestały dominować, kiedy w szkole podstawowej Emil zagrał swoje pierwsze koncerty przed publicznością. Spodobało mu się do tego stopnia, że wiedział już, że to nie tylko rehabilitacja, ale pasja. Że grać lubi i chce występować.

– Wcześniej była tylko krew, pot i łzy. Potem wszystko się zmieniło i zaczęła się moja determinacja – wspomina Emil. – Chodziłem do zwykłej szkoły i udało mi się skończyć podstawówkę jako najlepszemu uczniowi w szkole. Miałem średnią 5,55. Problemy miałem tylko na w-f, bo nie wszystko się udawało, ale nigdy się nie poddawałem i nie chowałem za zwolnienia lekarskie. Jeśli czegoś nie można obejść, to trzeba to przeskoczyć.

Praca za biurkiem

Potem była nauka w gimnazjum i koncerty charytatywne dla dziewczynki z Domu Dziecka, Egzotarium czy lubelskiego Schroniska dla Zwierząt. Potem z sukcesami skończone liceum. W maju tego roku Emil zdał maturę i dostał się bez problemu na Politechnikę Lubelską.

– Będę studiował na kierunku Inżynierskie zastosowania informatyki w elektrotechnice. Nie miałem do dyspozycji wielu kierunków. Jestem przecież niepełnosprawny. Przy maszynie nie stanę. Została mi praca przy biurku, a coś w życiu robić przecież trzeba.

– Słyszę gorycz w twoim głosie? – dopytuję.

– Chyba nie. Od zawsze wiedziałem, że jestem fizycznie inny od kolegów. Nie pamiętam, żeby było inaczej. Po prostu wiedziałem to od zawsze. Jak pewnie każdy w mojej sytuacji zastanawiam się czasami, dlaczego to spotkało właśnie mnie. Nic na to nie poradzę więc nie ma sensu tego rozpamiętywać, poza tym nie jestem w najgorszym stanie – uważa Emil. – Dlatego od zawsze staram się wyrównać do najlepszych, rozwijać, iść naprzód.

Niedzielny recital dyplomowy był ostatnim występem w ramach szkoły muzycznej.

– Z pianinem raczej nie wiążę przyszłości zawodowej. To moje hobby, które zostanie ze mną na zawsze, ale nie zamierzam się z niego utrzymywać – mówi Emil. – To będzie stale taka przyjemna forma rehabilitacji. Gram głównie muzykę filmową i rozrywkową, chociaż słuchać wolę alternatywnej. Pomaga mi ona odciąć się od zmęczenia i wyciszyć się. Bo najważniejsze jest myśleć pozytywnie i NIGDY się nie poddawać.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

zdj. ilustracyjne

9-latka zadławiła się cukierkiem i zmarła. Jest protokół z kontroli kuratorium

Jest już protokół z kontroli kuratorium w chełmskiej szkole. Pod koniec lutego 9-letnia dziewczynka zakrztusiła się cukierkiem i zmarła. Trwa śledztwo prokuratury.

Bezpieczeństwo i zaufanie: porady, jak zapoznać dziecko z dużym psem.

Bezpieczeństwo i zaufanie: porady, jak zapoznać dziecko z dużym psem.

Jak bezpiecznie zapoznać dziecko z dużym psem? Porady dla rodziców, które pomogą zbudować zaufanie i uniknąć strachu po obu stronach.

Piłkarze BKS Bodaczów (żółte koszulki) wciąż czekają na szóste domowe zwycięstwo w tym sezonie

Zamojska klasa okręgowa. Najpierw kuriozalny gol dla BKS, a potem kontrowersyjny karny dla Omegi

W pierwszej kolejce rundy wiosennej BKS Bodaczów i Omega Stary Zamość solidarnie wygrały swoje mecze i wydawało się, że rozpoczną marsz w górę tabeli. Tymczasem w kolejnych dwóch spotkaniach BKS zdobył jeden punkt, a ekipa ze Starego Zamościa dwa. W sobotę obie ekipy spotkały się w Bodaczowie i solidarnie podzieliły punktami

Sara – policjant na medal

Sara – policjant na medal

Sara, pies służbowy ze Świdnika, kolejny raz udowodniła jak ogromne znaczenie dla ratowania zdrowia i życia ludzkiego ma współpraca zwierząt z człowiekiem. Przewodnik policyjny wraz ze swoją czworonożną „funkcjonariuszką” odnaleźli w środku nocy, na terenie wąwozu przy rzecze, leżącego w zaroślach mężczyznę. Wcześniej jego zaginięcie zgłosiła rodzina. Mężczyzna wymagał pilnej interwencji medycznej.

Piłkarze z Gołębia mają powody do świętowania

Hetman Gołąb wciąż zaskakuje, reszta wyników lubelskiej klasy okręgowej

Hetman Gołąb pewnie pokonał Stal Poniatowa 3:1 i utrzymał miejsce w czołówce tabeli lubelskiej klasy okręgowej.

Problemy trawienne u kota? Zadbaj o jego mikroflorę i odporność!

Problemy trawienne u kota? Zadbaj o jego mikroflorę i odporność!

Choć problemy z trawieniem mogą wydawać się jedynie przejściową dolegliwością, warto pamiętać o tym, że zaburzenia pracy jelit osłabiają cały organizm zwierzęcia, co ma bezpośredni wpływ na jego zdolność do walki z infekcjami. Jak zatem wspierać kota, by zadbać o jego naturalne mechanizmy obronne? Tu z pomocą przychodzi odpowiednia dieta i suplementacja, która pomaga przywrócić równowagę mikroflory, poprawia wchłanianie składników odżywczych i wzmacnia organizm.

Mistrzowska drużyna

Nasi terytorialsi orientują się najszybciej

 Żołnierze 2 Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej zdobyli pierwsze miejsce w Mistrzostwach Wojsk Obrony Terytorialnej w Biegu na Orientację. Zawody odbyły się w dniach 3-5 kwietnia br. w Ustroniu w powiecie cieszyńskim.

Victoria Parczew musiała uznać wyższość Orląt Łuków

Orlęta Łuków wygrały w Parczewie, pięć bramek gracza Podlasia II i komplet wyników bialskiej okręgówki

W spotkaniu kolejki LKS Milanów lepszy od Az-Bud Komarówka Podlaska. Victoria Parczew musiała uznać wyższość Orląt Łuków. Pięć goli Jakuba Radaszkiewicza dla rezerw Podlasia Biała Podlaska.

Nietypowy zwyczaj w lubartowskiej szkole. Wykazali się kreatywnością

Nietypowy zwyczaj w lubartowskiej szkole. Wykazali się kreatywnością

W garnkach, pufach, wózkach, oponach, koszach na śmieci - w czym tylko się da, byle nie w tornistrach - książki i przybory szkolne zabrali ze sobą do szkoły uczniowie ZS nr 2 z ul. Chopina w Lubartowie. Tak obchodzili piątkowy Dzień Bez Plecaka.

Bug Hanna wiosną wygrał już trzeci mecz z rzędu

Bug Hanna punktuje rywali, Chełmianka II lepsza od Sparty i wyniki chełmskiej okręgówki

Drugie wiosenne zwycięstwo rezerw Chełmianki, trzecia porażka z rzędu Sparty Rejowiec Fabryczny. Prowadzący w tabeli Bug Hanna wygrał kolejne spotkanie w rundzie rewanżowej.

Zostaw 1,5% podatku w Lublinie! Anna Augustyniak o wsparciu lokalnych organizacji i seniorów
Dzień Wschodzi
film

Zostaw 1,5% podatku w Lublinie! Anna Augustyniak o wsparciu lokalnych organizacji i seniorów

Zostaw 1,5% podatku tam, gdzie mieszkasz i wspieraj lokalne inicjatywy – apeluje Anna Augustyniak, zastępczyni prezydenta Lublina ds. społecznych. W programie "Dzień Wschodzi" podkreśla, jak wielką wartość mają środki przekazywane organizacjom pożytku publicznego działającym tuż obok nas. Opowiada też o rosnącej roli miejskich Klubów Seniora i potrzebie międzypokoleniowego dialogu.

Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski na wiosnę imponują skutecznością

Keeza IV liga: Szalony mecz rezerw Avii z Granitem, osiem goli Orląt, a w sumie 40 w weekend

Weekend na boiskach Keeza IV ligi obfitował w mnóstwo goli. W niedzielę na boiskach pojawił się śnieg, był porywisty wiatr, a efektem było aż 28 bramek. W sumie w ramach 22. kolejki padło ich 40. Najwięcej w Świdniku Dużym, gdzie Avia II pokonała Granit Bychawa... 6:3.

Od dzisiaj w Lublinie nowe rozkłady jazdy, więcej kursów - sprawdź szczegóły

Od dzisiaj w Lublinie nowe rozkłady jazdy, więcej kursów - sprawdź szczegóły

Dobra wiadomość dla pasażerów lubelskiej komunikacji miejskiej, którzy w dzień powszedni zyskają 170 dodatkowych kursów na jedenastu liniach. Zmiany najbardziej odczuwalne mają być w godzinach szczytu, a to był jeden z postulatów społecznych konsultacji.

Las Rejkowizna

Protesy przyniosły skutek. Wycinka w lesie Rejkowizna wstrzymana przez ministra

Wiceminister Mikołaj Dorożała razem z mieszkańcami, społecznikami, przedstawicielami władz lokalnych i nadleśnictwa uczestniczył w piątek w spacerze po lesie Rejkowizna w Świdniku. Mieszkańcy protestują przeciwko wycince, którą kilka miesięcy temu rozpoczęły tam Lasy Państwowe.

Hala Globus oszalała ze szczęścia. Bogdanka LUK Lublin lepsza od ZAKSY
ZDJĘCIA KIBICÓW
galeria

Hala Globus oszalała ze szczęścia. Bogdanka LUK Lublin lepsza od ZAKSY

Co to był za mecz. Bogdanka LUK Lublin w trzech setach rozprawiła się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i tym samym wyeliminowała rywali z walki o medale w PlusLidze. Swoją cegiełkę do sukcesu gospodarze dorzucili kibice, którzy wspierali swoich ulubieców przez całe spotkanie. Sprawdźcie nasze zdjęcia z trybun.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium