To były kiepskie dwa tygodnie dla parczewskich dilerów narkotyków. Po akcji przeprowadzonej przez policję do aresztu trafiło 6 handlarzy.
Środek tygodnia, godz. 12. Stajemy przed wejściem do Gimnazjum im. Władysława Jagiełły przy ul. Spółdzielczej. - Nie wiecie, gdzie można by kupić trochę "trawy”? - zagadujemy dwie dziewczyny. Właśnie wyszły ze szkoły. - Dziś nie - odpowiada jedna z nastolatek. - Przyjdź jutro, coś powinno się znaleźć.
Pół godziny później ustawiamy się przed bramą Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych przy ul. Wojska Polskiego, w samym centrum miasta. Tu problemu nie ma. - Teraz muszę wyskoczyć na miasto. Ale wrócę za godzinkę. Wtedy pomyślimy - mówi otwarcie jeden z uczniów, na oko 16-17-letni.
- Idź do środka - rzuca kolega, który razem z nim właśnie wyszedł ze szkoły. - Tam znajdziesz, czego szukasz...
Monitoring za drogi
- Nie sądzę - odpowiada niepewnie Jan Rzeżutka. - Chociaż tak naprawdę tego nie da się upilnować. Trzeba by kogoś złapać za rękę. A to zdarzyło się u nas tylko raz, bardzo dawno temu.
W szkole nie ma monitoringu. Na kamery potrzeba pieniędzy. - A jak miałbym do wyboru wymianę okien, żeby uczniom było cieplej, i zakup monitoringu, to poważnie bym się zastanowił - przyznaje dyrektor. - Ale zatrudniliśmy pracownika, który ma pilnować wejścia do szkoły.
- Dlaczego dzisiaj go nie ma? Dlaczego bez najmniejszego problemu mogliśmy do szkoły wejść i przez kilkanaście minut rozmawiać na korytarzach z uczniami? I nikt nas nie zaczepił? - dopytujemy. - Ten pracownik został dziś oddelegowany do innych zadań - tłumaczy Rzeżutka. - Tak się złożyło. To wyjątkowa sytuacja.
Kupisz co chcesz
- Rzeczywiście, to jedno z miejsc, które są szczególnie podatne na narkotyki - przyznaje podinsp. Bogdan Piwoni z parczewskiej Komendy Powiatowej Policji. Komendy, która mieści się... naprzeciwko wspomnianej szkoły.
Ale w Parczewie znaleźliśmy kilka miejsc, w których kupno narkotyków nie stanowi większego problemu.
- Park w centrum miasta - wyjaśnia 17-letnia Anita.
- Ale tylko wieczorem. Kupisz, co chcesz - dodaje Beata, koleżanka z klasy.
W dzień najlepiej iść do pubu, niedaleko liceum medycznego. - Tam dilerów można spotkać zawsze - wyjaśnia fachowo jedna z gimnazjalistek.
- A skąd ty to wiesz? Miałaś z nimi kontakt? - pytamy.
- Widać, że nie jesteś stąd - odpowiada dziewczyna. - Tu wszyscy mają ze wszystkimi kontakt. Wszyscy wiedzą, gdzie i od kogo można kupić coś fajnego.
Taniocha
- I tam są fajne imprezy - podkreśla 18-letni Adrian. - Oczywiście z odpowiednim "wsparciem”. Można tam znaleźć wszystko, co jest potrzebne do dobrej zabawy.
I to tanio. Pół grama marihuany w Parczewie i okolicach kosztuje 20 zł. Z takiej działki można zrobić 2-3 skręty, albo "nabić” kilka luf. To wystarczy na "dobrą zabawę” dla kilku osób.
Jeszcze korzystniej wychodzi amfetamina. Pół grama za 20 zł., dwukrotnie taniej niż np. w Lublinie. A pół grama to odlot dla całej grupy osób, która do wyboru ma 4 piwa na dyskotece. To też 20 zł. - Nic dziwnego, że większość woli coś zarzucić - mówi jeden z uczniów Zespołu Szkół.
- Kiedyś robiliśmy wśród uczniów ankietę - tłumaczy Agnieszka Piekarska, wicedyrektor Zespołu. - Większość powiedziała, że kontakt z narkotykami ma poza szkołą.
Dlatego pedagodzy namawiają rodziców, żeby byli szczególnie uczuleni. - Niektórzy są zdziwieni, a niektórzy nawet oburzeni, że sugerujemy coś takiego na temat ich dzieci - dodaje Piekarska.
Podobnie mówią policjanci. Ich zdaniem, walka z narkobiznesem w Parczewie powinna zaczynać się w każdym domu. - Rodzice powinni zwracać uwagę, jak wyglądają ich dzieci, wracające i ze szkoły, i z wieczornej imprezy. Jaki jest ich stan emocjonalny i na co wydają pieniądze - tłumaczy Bogdan Piwoni.
- A my dalej będziemy robili swoje - dodaje. - Ten rodzaj patologii trzeba zwalczać z całą surowością.
Sprawa rozwojowa
W zeszły wtorek wpadł 20-letni Łukasz A. i 19-letni Kamil M. Dwa dni później z wnioskiem o aresztowanie doprowadzono do sądu 20-letniego Adriana J. (wszyscy z Parczewa) i 19-letniego Sebastiana S. z Łęcznej, który dostarczał parczewskim dilerom większe ilości narkotyków.
Sąd aresztował wszystkich dilerów na trzy miesiące. Jak twierdzi parczewska prokuratura, sprawa jest rozwojowa. Po świętach można się spodziewać kolejnych zatrzymań. Za sprzedaż narkotyków osobom małoletnim handlarzom grozi do 10 lat więzienia.