- Koszykówka to całe nasze życie, a nasz świat to tylko hala i szkoła - mówią jednym głosem koszykarki AZS UMCS Lublin,
W lubelskim środowisku koszykarskim ze startem ekipy AZS UMCS w grupie B pierwszej ligi związane są ogromne nadzieje.
- Chcemy awansować - pewnie stwierdza Katarzyna Trzeciak, liderka akademiczek. Jednak ciężko jest wymagać wielkich sukcesów w seniorskim baskecie od zespołu juniorek. Największe osiągnięcie w profesjonalnej koszykówce podopieczne Cezarego Nowaka odniosą za tydzień, kiedy zainaugurują rozgrywki ligowe.
Równanie z płaczem
Trener jest jak kapitan statku. To on dobiera swoją ekipę, dzieli w niej funkcje i od jednych wymaga więcej, a od drugich mniej. - Nabór rozpocząłem 7 lat temu, kiedy udałem się do Szkoły Podstawowej nr 5 w Świdniku. Z zawodniczek tej placówki stworzyliśmy klub UKS Brzeziny Świdnik - wspomina trener Cezary Nowak.
- Po czterech miesiącach treningów wywiozłem dziewczyny do Pobierowa. Był płacz i tęsknota za rodzicami, bo miały wtedy po 9-10 lat, ale zintegrowały się i pokochały koszykówkę. Kilka lat później moja grupa przeniosła się do AZS Lublin, aż ostatecznie w 2007 roku wylądowaliśmy w AZS UMCS Lublin.
Wyjadaczki
Tak jak każdy kapitan, również Nowak od czasu do czasu przyjmuje do swojej załogi nowe członkinie. W tym roku postawił na stare wyjadaczki ligowych parkietów: Małgorzatę Jurkiewicz (dawniej Pietraś) i Iwonę Godulę. - Obie mają służyć młodym dziewczynom poradą i doświadczeniem. Bardzo się cieszę, że zdecydowały się zasilić nasz zespół - powiedział Nowak.
Czekając na okazję
- Tak naprawdę ciężko określić nasze szanse. Jeżeli tylko pojawi się okazja do awansu do grupy A, to postaramy się ją wykorzystać. W tym sezonie chcemy skupić się na rozgrywkach seniorskich, bo jest to świetne miejsce do zdobycia doświadczenia i ogrania się wśród silniejszych fizycznie zawodniczek - kontynuuje Nowak.
Jak widać jest to rejs w nieznane, ale kiedy ma się oddaną załogę, to nawet największy sztorm nie jest straszny.
Szerokie wody
AZS UMCS Lublin, zgłaszając się do rozgrywek ligowych, wypłynął w bardzo długi i niebezpieczny rejs. Jeżeli w ciągu kilku najbliższych lat uda im się zacumować w porcie ekstraklasa, to podopieczne Nowaka zapewnią sobie stałe miejsce w historii lubelskiej koszykówki.