Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

29 grudnia 2006 r.
15:30
Edytuj ten wpis

Sabina lewoskrzydłowa

0 0 A A

Do Lublina przyjechała ze Śląska. Na moment; trochę pograć w piłkę ręczną.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Została na dobre: kupiła mieszkanie, urodziła syna, zgarnęła po drodze wszystkie możliwe sportowe trofea z tytułem najlepszej lewoskrzydłowej Europy. Jednak to nie lata sukcesów, ale ostatnie miesiące przewróciły jej życie do góry nogami. W październiku poszła na studia, zaraz potem przeszła bardzo poważną operację, po której mogło zdarzyć się wszystko. Chwilę później została miejską radną. Co będzie dalej?
Sabina Włodek, dziewczyna z Mikołowa Śląskiego. Miała 22 lata, kiedy dzień po ślubie z Robertem, też Ślązakiem, wyjechała na pierwsze zgrupowanie MKS Montex Lublin. - W Lublinie był najsilniejszy polski zespół piłkarek ręcznych. Najlepsze dziewczyny. To było dla mnie prawdziwe wyzwanie - tłumaczy.

Hartowanie

Pierwszy rok przepłakała; tak bardzo tęskniła. Mimo wszystko przetrwała kryzys, nie dawała po sobie poznać, że coś jest nie tak. W końcu była zahartowana; gdy miała 17 lat rodzice zostawili ją w Mikołowie, a sami wrócili w rodzinne strony, na wieś.
- Nie bałam się samodzielności. Ale też nie zakładałam, że zabawię tu długo - dodaje. - Lublin miał być przystankiem w moim życiu. Chciałam pograć ze dwa sezony, powrzucać trochę bramek i wrócić na Śląsk.
W Lublinie czuła się coraz pewniej, lepiej, swojsko. Wszystko dzięki ludziom, których tu poznała. Znajomym, przyjaciołom. Dziś mówi, że po prostu wsiąkła wraz z Robertem w Lublin. I nie wyobraża sobie życia gdzie indziej.
To tutaj urodził się ich syn Kuba właściwie Lublinianin, który Śląsk widzi tylko od święta. Za to na co dzień widzi babcię, która też przeniosła się ze Śląska na Lubelszczyznę; żeby być bliżej dzieci. - No i czego nam więcej potrzeba? - pyta Sabina. - Tu jesteśmy wszyscy u siebie.

Nowa dyscyplina

Po ostatnich wyborach samorządowych Sabina Włodek, kapitanka lubelskiej I-ligowej drużyny piłkarek ręcznych, w Lublinie czuje się jak u siebie bardziej niż kiedykolwiek przedtem. Jest miejską radną może wpływać na przyszłość miasta.
- Przygoda z polityką? - uśmiecha się. - Przygoda to właściwe słowo, bo wszystko zaczęło się od niespodziewanego telefonu od Krzysztofa Łątki z Platformy Obywatelskiej, który tak po prostu zaproponował mi start z ich listy PO.
Sabina przyznaje, że polityką interesowała się dotąd raczej niespecjalnie. Ważniejsze były treningi i mecze. Parcie na bramkę. A tu nagle miała zawalczyć zupełnie inaczej i o coś zupełnie innego. - Zgodziłam się, bo poglądy PO są zbieżne z moimi, ale tak w głębi duszy nie wierzyłam w jakiś sukces - przyznaje szczerze. - Nie miałam żadnej kampanii wyborczej, nikogo nie agitowałam. Startowałam z trzeciego miejsca listy. Wyborczą niedzielę spędziłam całkiem normalnie, bez emocji. Nie zasadzałam się na wygraną, bo w tej dziedzinie, jaką jest polityka nie czułam się jakąś liderką.

Moja dziedzina

Zaskoczenie przyszło w poniedziałek, kiedy rozdzwoniły się telefony z gratulacjami: Wygrałaś! Zostałaś radną!
- Szok. I druga myśl, że teraz będę mieć jeszcze mniej czasu, bo przecież praca w radzie wymaga przygotowania, kontaktów z ludźmi. Spokojnego przemyślenia wielu spraw.
Wbrew temu, co mówią i piszą niektórzy, Sabina dokładnie wie, co chce zrobić dla miasta. - Znam się na sporcie, i to od podszewki. Wiem, czego nam potrzeba.
A potrzeba nam, zdaniem Sabiny, pomysłu na to, jak ma wyglądać sport w Lublinie. Jak mają przebiegać sportowe zajęcia pozalekcyjne z dziećmi, których dziś u nas jak na lekarstwo, bo po prostu nie ma na to pieniędzy. Skąd wziąć pieniądze na sport? Na co i na kogo postawić?
- Chcę działać w komisji sportu, bo to moja domena. Nie będę wypowiadać się w kwestiach kultury, czy na przykład przemysłu, ale o sporcie coś niecoś wiem. I coś dobrego, mam nadzieję, z tego wyniknie. Bo radni powinni być fachowcami w swojej dziedzinie.
Operacja
Zanim jednak polityka przyszła do Sabiny, ona pierwsza wyszła trochę poza sport. Latem postanowiła: idę na studia.
- Wybrałam pedagogikę specjalną w Wyższej Szkole Społeczno-Przyrodniczej w Lublinie. To tak z sentymentu do przerwanego na Śląsku studium medycznego. Chciałam dalej uczyć się do pracy z dziećmi specjalnej troski - wyjaśnia.
Decyzja o dalszej nauce splotła się z jednym z najtrudniejszych momentów w życiu Sabiny. - W lipcu byłam na obozie sportowym. I nagle trzask w plecach. Potworny, niekończący się ból - wspomina.
Wypadnięty dysk nie pozwalał jej chodzić, siedzieć, leżeć, ani spać.

Operacja.
- Miałam w swojej karierze 4 poważne operacje. Po każdej z nich pod znakiem zapytania stała moja sportowa kariera. Tym razem gra toczyła się nie tylko o sport, ale w ogóle o moje dalsze życie. Co tu dużo mówić: siadła mi psychika - opowiada Sabina.
Szpital w Warszawie. Odział neurochirurgii. Same poważne przypadki: operacje kręgosłupa, głowy. - Świadomość, że to nie kolano, nie łokieć, ale kręgosłup. Że nie wiadomo, jak to wszystko się skończy, czy będę sprawna... - Sabina odwraca głowę.

Kubuś

Kiedy się obudziła i usłyszała, że jest o.k, że będzie chodzić, biegać, że po prostu będzie sprawna, zaczęła płakać. Płakała cały dzień. Nie mogła przestać. - Czułam, jak te wszystkie emocje z ostatnich miesięcy ze mnie uchodzą. Że tak musi być, żeby z powrotem wrócić do życia. Po pięciu dniach powiedziałam, że chcę wracać do domu, do rodziny. Do mojego Kubusia.
Kuba urodził się trzy i pół roku temu, w lipcu.
- I wszystko przewartościował, odmienił. Mnie, moje życie... Zatrzymałam się, zaczęłam myśleć przede wszystkim o dziecku, o rodzinie. Reszta trochę przybladła, zeszła na drugi plan.
Już kilka miesięcy po urodzeniu Kuby, Sabina wróciła do regularnych treningów. Była potrzebna, nie mogła zawieść dziewczyn, trenera, zespołu - z drużyny odeszły wtedy najsilniejsze zawodniczki. "Życzliwi” mówili, że to koniec lubelskiej piłki ręcznej. Sabina ruszyła do walki, a za nią - drobną, filigranową, - cały zespół. Drużyna znowu była na szczycie.
Wrażliwość
Nie ukrywa, że dziś, po 11 latach gry w lubelskiej drużynie piłkarek ręcznych znalazła się na sportowym zakręcie. - Nie wiem, czy wrócę do grania, czy mi na to zdrowie pozwoli - mówi otwarcie. - Ale wiem, że nie to jest najważniejsze. Polityka? To nie jest moja przyszłość.
Chce pracować z dziećmi, z młodymi ludźmi. Uczyć ich miłości do sportu. Może rehabilitować?
- W studium medycznym, które rozpoczęłam na Śląsku miałam już doświadczenia z dziećmi z zespołem Downa. Fantastyczne dzieciaki, na które po prostu trzeba się otworzyć, traktować je normalnie, bez uprzedzeń i zahamowań. Wiem, że mogłabym pomóc takim dzieciom.
Pracowita, sumienna, odpowiedzialna - wylicza zalety żony Robert. A po chwili: - No i bardzo wrażliwa... Tego nie widać w grze. Ale wżyciu - bardzo.
Gospodyni
Na niedzielny obiad Sabina robi kluski śląskie, roladę mięsną i kapustę czerwoną - modrą, jak mówią na Śląsku. Lubi gotować. Prawdziwa gospodyni. Tak, jak jej mama. I jak mama, która nigdy nie wpływała na jej decyzje, mówi: - Nie zamierzam planować Kubie przyszłości, sam wybierze, co będzie chciał robić. Niech wybierze najlepiej - dla siebie. Ważne, żeby był szczęśliwy. No bo co jest w życiu ważniejszego?... - uśmiecha się Sa

Pozostałe informacje

Raz, dwa, trzy "i,,...
galeria

Raz, dwa, trzy "i,,...

W dniach 23-25 listopada w Lublinie odbywa się 3. FIT – Festiwal Improwizacji Teatralnych, który zaprasza publiczność do świata spontanicznych spektakli, pełnych kreatywności i interakcji. Wydarzenie odbywające się w Domu Kultury LSM to wyjątkowa okazja, by doświadczyć magii, improwizacji i zabawy.

Górnik Łęczna zremisował ósmy mecz w rundzie jesiennej

Górnik Łęczna dwa razy prowadził z GKS Tychy, ale kompletu punktów nie wywalczył

Po 16. kolejkach Górnik Łęczna miał na koncie siedem remisów na zapleczu PKO BP Ekstraklasy. Tym razem do Łęcznej przyjechał GKS Tychy, a więc drużyna, która w tym sezonie punktami dzieliła się do tej pory aż 10-krotnie. W meczu padły aż cztery gole, ale obie drużyny solidarnie podzieliły się punktami po raz kolejny

Zimowe warunki na drogach zbierają żniwo. Dwa wypadki w regionie

Zimowe warunki na drogach zbierają żniwo. Dwa wypadki w regionie

Śliska nawierzchnia i niedostosowanie prędkości do warunków drogowych były przyczyną dwóch zdarzeń, do których doszło wczoraj i dziś rano w Chotyłowie i Białej Podlaskiej. Policja apeluje o ostrożność za kierownicą oraz dostosowanie stylu jazdy do panujących warunków atmosferycznych.

Stella Johnson wróciła do gry po przerwie spowodowanej kontuzją

Polski Cukier AZS UMCS do przerwy prowadził we Wrocławiu, a przegrał ze Ślęzą ponad 20 punktami

Polski Cukier AZS UMCS Lublin został rozgromiony we Wrocławiu. Zespołowi, który aspiruje do medali mistrzostw Polski takie porażki nie przystoją.

Świetny początek i wygrana Azotów z MMTS Kwidzyn

Świetny początek i wygrana Azotów z MMTS Kwidzyn

Azoty Puławy świetnie rozpoczęły mecz w Kwidzynie i ostatecznie pokonały Energę Borys MMTS 35:32

(Po lewej Radosław Dobrowolski, rektor UMCS w Lublinie. Po prawej Jakub Banaszek, prezydent Chełma.)

Oddział UMCS w Chełmie? Jest porozumienie między prezydentem a rektorem

Włodarz Chełma zadeklarował nawiązanie trwałej współpracy z Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Efektem tego porozumienia jest utworzenie Centrum Kompetencji Europejskich w mieście - miejsce, które ma stać się ważnym ośrodkiem edukacji i miejscem pracy w regionie.

Tak obecnie prezentuje się ulica Granatowa w Lublinie

Ulica Granatowa w Lublinie dziurawa jak ser szwajcarski. Niedługo może się to zmienić

Prace projektowe nad ulicą Granatową miały nabrać tempa, jednak mieszkańcy Węglina Południowego jeszcze poczekają na realizację obietnic. Radna Anna Glijer interweniuje w sprawie poprawy bezpieczeństwa i komfortu użytkowników tej ulicy i dopytuje o miejsca parkingowe. Miasto zapewniało, że prace ruszą, jednak pojawił się duży problem.

Ostra sobota
foto
galeria

Ostra sobota

Ostra Sobota w Klubokawiarni OSTRO! Za djką stanął jeden z najlepszych djów w Polsce - 69beats oraz Szop-n! Jak zawsze było dużo fajnej muzyki. Jeśli jesteście ciekawi jak było, to zapraszamy do obejrzenia naszej fotogalerii.

Lewart zakończył 2024 rok porażką

KS Wiązownica pokonał Lewart Lubartów w meczu o sześć punktów

Na koniec 2024 roku i na początek rundy wiosennej Lewart zagrał bardzo ważne spotkanie w Wiązownicy. Przed pierwszym gwizdkiem obie ekipy w tabeli dzieliło pięć punktów. Beniaminek z Lubartowa miał szansę, żeby znacznie ten dystans zmniejszyć. Niestety, goście przegrali 0:2. A to oznacza, że przerwę w rozgrywkach przezimują na przedostatnim miejscu.

Rafał Trzaskowski kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Co myślą o tym wyborze lubelscy politycy?
wybory prezydenckie

Rafał Trzaskowski kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Co myślą o tym wyborze lubelscy politycy?

Radosław Sikorski w starciu z Rafałem Trzaskowskim, tym żyła polska scena polityczna od kilku dni. Dzisiaj to, kto będzie kandydatem Koalicji Obywatelskiej na urząd prezydenta RP jest już jasne. Co o wyborze prezydenta Warszawy na kandydata myślą politycy z naszego regionu?

Nieudane pożegnanie Wisły Puławy ze swoimi kibicami

Nieudane pożegnanie Wisły Puławy ze swoimi kibicami

Po blisko dwóch tygodniach przerwy Wisła Puławy wróciła do walki o punkty. Jednak w ostatnim w 2024 roku na swoim stadionie podopieczni trenera Macieja Tokarczyka nie dali swoim kibicom powodów do radości. Marcin Stromecki i spółka przegrali aż 0:4

Nieudane pożegnanie stadionu, Chełmianka tylko zremisowała ze Starem

Nieudane pożegnanie stadionu, Chełmianka tylko zremisowała ze Starem

Chełmiance bardzo zależało, żeby pozytywnym akcentem zakończyć 2024 rok. Gospodarze przede wszystkim chcieli się zrewanżować Starowi Starachowice za porażkę na inaugurację aż 1:5. Dodatkowo w sobotę biało-zieloni żegnali się ze swoim stadionem, który będzie teraz remontowany. Pożegnanie nie do końca się jednak udało. Mecz zakończył się remisem 1:1, a kibice mieli sporo pretensji do działaczy, że nie wszyscy weszli na trybuny.

Nagrodzeni uczniowie III edycji programu "Aktywni Błękitni - szkoła przyjazna wodzie".

Nauka przez działanie. Startuje IV edycja programu „Aktywni Błękitni”

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Lublinie ponownie zaprasza do udziału w ogólnopolskim programie „Aktywni Błękitni - szkoła przyjazna wodzie”. Na uczestników czekają warsztaty, wycieczki - a dla najlepszych - konkursy z nagrodami.

Podlasie w końcówce jednak pokonało Świdniczankę
ZDJĘCIA
galeria

Szalona końcówka. Świdniczanka tylko przez 23 sekundy cieszyła się z remisu w derbach z Podlasiem

Po raz enty mają czego żałować piłkarze Świdniczanki. Po kwadransie meczu z Podlasiem mogli prowadzić 2:0, ale zmarnowali nawet rzut karny. Efekt? Po dramatycznej końcówce przegrali 1:2, a to była dla nich już szósta z rzędu porażka. Rywale z Białej Podlaskiej przełamali się za to na wyjazdach, bo wygrali drugie takie spotkanie w tym sezonie. Poprzednie 21 sierpnia w Chełmie.

Honoris causa na UMCS-ie. Nie każdemu podoba się decyzja uczelni

Honoris causa na UMCS-ie. Nie każdemu podoba się decyzja uczelni

Już w najbliższy poniedziałek (25.11) UMCS wręczy tytuły doktora honoris causa Anne Applebaum, Agnieszce Holland i Oldze Tokarczuk. Wcześniej odbędzie się jednak pikieta środowisk, którym ta decyzja nie przypadła do gustu.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium