- Przyjemnie jest być babcią - twierdzi aktorka Alina Janowska, czyli serialowa Eleonora ze "Złotopolskich”. - Same przyjemności, a obowiązków żadnych. Choć babcie aktorki i dziadkowie aktorzy są wciąż czynni zawodowo, w wolnych chwilach pozwalają swoim wnukom na bardzo wiele.
Dla Zofii Merle ("Klan”, "Na dobre i na złe”) prawdziwa babcia to taka, która zawsze siedzi w domu, w wygodnym fotelu, robi na drutach, czyta wnukom mądre bajki i pitrasi dla nich pyszne potrawy.
- Wniosek nasuwa się sam: nie jestem najlepszą babcią, bo, niestety, oddaję się tym przyjemnościom sporadycznie - wyjaśnia aktorka, babcia trzyletniego Stasia.
Jednak jeśli tylko ma wolną chwilę, bierze na siebie babcine obowiązki i próbuje wynagrodzić wnukowi brak czasu w dwójnasób: chodzi z nim na spacery, snuje opowieści i oczywiście... rozpieszcza.
- No, ale w tej kwestii
babcie pozostają bezkarne, prawda?
- pyta przekornie.
Zofia Merle z czułością wspomina swoją nieżyjącą już babcię.
- To była szalenie energiczna, pracowita i zaradna kobieta. Nigdy nie przywiązywała szczególnej wagi do dóbr materialnych, podkreślając, że nie to jest najważniejsze w życiu - opowiada aktorka. - To, kim jestem dzisiaj, jak myślę i w co wierzę, w dużej mierze zawdzięczam właśnie jej.
Już we wczesnym dzieciństwie światopogląd babci wywarł na aktorkę ogromny wpływ.
- Zawsze mówiła: "Zofio, Hitler był paskudnym mordercą, ale bolszewicy są jeszcze gorsi...”. Do dziś pamiętam te słowa. To dzięki niej nigdy nie zdradziłam swoich wartości, nigdy nie zapisałam się na przykład do Socjalistycznego Związku Młodzieży Polskiej, itp. A było się czego obawiać, bo czasy nie sprzyjały takiemu myśleniu. Cała rodzina drżała, że przez mój upór i niechęć do systemu nie zdam matury lub nie dostanę się na studia.
O swojej babci ze wzruszeniem opowiada również Katarzyna Łaniewska, czyli
babcia Józia z serialu "Plebania”.
- Całe moje dzieciństwo związane jest z babcią. Praktycznie mnie wychowała, bo mój ojciec zginął podczas wojny, a obowiązki zarabiania i utrzymywania domu spadły na moją mamę - wspomina.
Do dziś aktorka pielęgnuje w pamięci obraz starszej pani siedzącej dostojnie w fotelu i wyszywającej swe piękne obrusy. Teraz sama cieszy się urokami bycia babcią.
- Choć moi wnukowie to już kawalerowie, lubią, gdy ich rozpieszczam - wyznaje aktorka. - Dawno stwierdziłam, że czas najwyższy kupić nową kanapę, bo chłopcy uwielbiają rozkładać się na niej obok mnie. A ponieważ Mateusz przerasta mnie o głowę, a z Marka też już kawał chłopa, trudno jest nam się na pomieścić na mojej starej otomanie.
Podobnie jak Zofia Merle, Katarzyna Łaniewska nie należy do grona klasycznych babć: jest nowoczesna, wciąż czynna zawodowo, świetnie prowadzi samochód, itp.
- Choć muszę przyznać, że Mateusz jest innego zdania - śmieje się. - Uważa, że jestem... tępa, jeśli chodzi o nowoczesną technologię. W związku z tym często udziela mi korepetycji, na przykład uczy mnie obsługi telefonu komórkowego, komputera, itp.
Z kolei młodszy wnuk Marek ma bardziej artystyczną duszę, odziedziczył po babci talent aktorski. Zagrał z nią nawet w jednym z odcinków "Plebanii”.
Swoim wnuczkom Witold Pyrkosz uchyliłby nieba.
Choć wraz z żoną nie obchodzą Dnia Babci i Dziadka w jakiś szczególny sposób, zawsze dostają od dziewczynek laurki. Mają już ich całą kolekcję.
- Prezenty raczej dostaje babcia, bo to ona przekupuje nasze wnuczki - żartuje serialowy Mostowiak ("M jak miłość”). - Jestem dziadkiem wymagającym i surowym... No, oczywiście to tylko moje pobożne życzenia - dodaje ze śmiechem. - Prawda jest taka, że dziewczynki robią ze mną, co chcą. Ale taka już nasza rola...
Aktor przyznaje, że choć kocha swoje wnuczki nad życie, wciąż czeka na pierwszego wnuka.
- Liczę na to, że w końcu doczekam się swego następcy...
Z równą pasją o swoich wnukach opowiadają Stanisława Celińska ("Samo życie”), Alina Janowska ("Złotopolscy”), Marek Siudym ("Lokatorzy”), Jerzy Turek ("Złotopolscy”) i Roman Kłosowski ("Czterdziestolatek”). Zwłaszcza dziadkowie starają się dzielić swe pasje ze swoimi wnukami. Marek Siudym pragnie nauczyć 8-letniego Adama jeździć konno, Jerzy Turek, zapalony wędkarz, często zabiera swoją jedyną wnuczkę na ryby, a Roman Kłosowski zaraził Kasię i Janka miłością do książek.
- Dzięki wnukom moje życie jest po prostu weselsze
- dorzuca Marian Opania, dziadek Filipa i Kuby.
Ponad rok temu Stanisława Celińska została babcią po raz pierwszy.
- Zupełnie nie rozumiem kobiet, które na wieść o nowym potomku czują ukłucie żalu i zaczynają myśleć, że rola babci postarza - wyznaje. - Uwielbiam zajmować się moim małym Cezarym. No i stwierdzam, że faktycznie dzieciom nie poświęca się tyle czasu, co wnukom.
Niewykluczone, że mały Cezary pójdzie w ślady swojej babci. Jest zodiakalną Wagą, a to przecież najbardziej artystyczny znak z całego zodiaku.
Absolutnym zaprzeczeniem stereotypowej babci jest z pewnością Alina Janowska - wciąż pracuje na planie i na scenie, pływa, gra w tenisa, jeździ na nartach. Z piątką jej wnuków łączą ją bardzo przyjacielskie stosunki.
- Trzeba walczyć ze zramoleniem
- wyznaje bez ogródek aktorka. - Ale oprócz zamiłowania do aktywnego stylu życia pragnę wpoić moim wnukom optymizm i silną wolę. Cudownie jest być babcią, bo, jak mówią, to same przyjemności, a obowiązków żadnych.
Choć wydaje się to nieprawdopodobne, jedna z najpiękniejszych aktorek w Polsce, Grażyna Szapołowska, także jest babcią.
- Przez ostatnie lata poważnie myślałam o powtórnym macierzyństwie - zdradza aktorka. - Trzy lata temu moja córka zrekompensowała mi te marzenia i zostałam babcią. Nowe życie zawsze daje wielką radość!
Krystyna Feldman, serialowa
Babka ze "Świata według Kiepskich” w rzeczywistości nie ma wnuków.
- Tak już potoczyło się moje życie, że nie doczekałam się ani dzieci, ani ich potomstwa - opowiada Krystyna Feldman. - Może to nawet lepiej, bo jako babcia strasznie rozpuściłabym moje pociechy.
Aktorka nie ukrywa jednak, że choć nie ma własnych wnucząt, od lat dostaje laurki i drobne upominki z okazji Dnia Babci.
- Zawsze pamiętają o mnie dzieciaki z sąsiedztwa. Składają mi życzenia, a ja częstuję je cukierkami, które zawsze noszę przy sobie, tak na wszelki wypadek.