Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

28 listopada 2003 r.
10:47
Edytuj ten wpis

W biciu zegara zaklął jej głos



d W izbie kockiego cadyka stał zegar. Menachem Mendel przez 24 godziny na dobę czytał mądre księgi. Co godzinę sprawdzał, czy zegar się nie śpieszy, poprawiał wskazówkę. Wówczas, zamiast bicia, po izbie rozlegał się kobiecy śpiew. Zegar już nie zaśpiewa, ale do dziś nocą na strychu słychać szuranie i kroki. Jedni mówią, że to duch cadyka stęsknionego za śpiewem, inni, że to dusze, które szukają wzniosłego człowieka.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Nad rozległym domem z wejściem, ozdobionym tympanonem, XIX cieśla zbudował dziesięcioboczną wieżyczkę, z której okien widać drogi, prowadzące na trzy strony świata. Menachem Mendel przyjechał do Kocka w 1829 roku z Tomaszowa. Przyjechał, by żądać od kockich Żydów całkowitego oddania Bogu.
W Kocku przywitano go kamieniami.
–„Jedno jest pewne: ci ludzie nie są obojętni wobec spraw najważniejszych” – powiedział cadyk i pozostał tu aż do śmierci – opowiada Tomasz Futera, dyrektor miejscowej szkoły podstawowej i gimnazjum, zakochany w historii miasteczka.
Dziś pod dom cadyka i na jego grób pielgrzymują Żydzi z całego świata. Z wieżyczki odosobnienia widać trzy strony świata i trzy drogi. Jedna prowadzi w kierunku grobu Berka Joselewicza, polskiego Żyda, który leży przy drodze, zamiast na kirkucie lub polskim cmentarzu, druga na kirkut, trzecia w kierunku kościoła i pałacu. Na każdej z tych dróg czekają niespodzianki. Jak ta na warszawskiej: trzy krowy na sznurze i prowadzący je mieszkaniec Kocka, na którego tu woła się Locik lub Śledź...
Strażnik cadykowego grobu
Cadyk Menachem Mendel w odosobnieniu przeżył 20 lat. Przez specjalny otwór w drzwiach raz dziennie podawano mu talerz zupy. Według legendy w izbie wytrysnęło źródło, by wzniosły mąż mógł dostąpić rytualnej kąpieli.
A kiedy już odszedł z tego świata, pochowano go na kirkucie.
Jedziemy więc na kirkut. Klucz ma Roman Stasiak.
– Po wojnie na cmentarz wjechał ciągnik i zaczął wyrywać z ziemi macewy. Na zaoranym kirkucie posadzono drzewa. Kamień poszedł na drogi, osełki i co tam komu było potrzeba. Cadykowi pług nie dał rady –opowiada Stasiak.
Jakieś 10 lat temu do Stasiaka przyjechali rabini z Izraela i zlecili wymurować kamienny cokół. Stasiak, jak umiał, cadykowi Mendelowi grób zrobił. Na jedną ze ścian wmurował 3 tablice.
– O tu, na środkowej, pisze, że to ważny cadyk był. Nawet ludzi uzdrawiał. Przyjeżdżają tu, biorą klucz i modlą się, by wysłuchał ich próśb. Ostatnio było tu trzech, co pochodzą z Kocka – kiwa głową strażnik cadykowego grobu...
Tu straszy Italmarca
Wracamy do miasteczka, by zderzyć wspomnień czar z okrutną teraźniejszością. Mieszkańcy do dziś pamiętają, jak w latach 90. do Kocka wszedł z inwestycją bardzo ważny biznesmen. Kupił fabrykę tekstyliów „Włókno”, kupił restaurację „Kameralną” i pod szyldem Italmarca zaczął robić meble.
Dziś rozległe budynki popadają w ruinę, na dachu porasta trawa, po zdewastowanych obiektach hula wiatr.
– Panie, robili te meble robili, aż któregoś dnia najechał tu UOP i w piwnicach znaleźli samochód bezakcyzowej gorzały. Ostatnio widziałem właściciela w telewizji, jak go w kajdankach prowadzili. Na całego w biznesy poszedł – kiwa głową napotkany przechodzień.
W gminie rozkładają ręce.
– Niewiele możemy zrobić, gdyż bank za długi wszedł właścicielowi Markowi Kolasińskiemu na hipotekę za długi. Kto to w takiej sytuacji kupi? – zastanawia się Elżbieta Ciszewska Bogusz – sekretarz gminy.
Nie szacherką, nie kwaterką
Berek Joselewicz walczył za Polskę, dostał odznaczenia od Kościuszki, Dąbrowskiego i Poniatowskiego. Choć zginął za Polskę, nie leży na polskim cmentarzu. Choć był Żydem, nie leży na kirkucie.
– Podobno Żydzi posłuchali się rabina, złożyli ciało Berka na wozie i ...powierzyli sprawę wołom. W kierunku którego cmentarza miały ruszyć, tam Berek miał leżeć. Nie ruszyły ani tu, ani tu, tylko na Białobrzegi. Hrabia Żółtowski ufundował mu kopiec i nagrobny kamień z napisem: „Nie szacherką, nie kwaterką, lecz się krwią dorobił sławy” – opowiada Tomasz Futera.
Grób jest ogrodzony i starannie posprzątany. Żydzi tu nie bywają, czasem ktoś się przeżegna i zostawi bukiecik polnych kwiatów.
Na przedwojennych zdjęciach, pieczołowicie zgranych na płytę przez nauczycieli szkoły podstawowej i gimnazjum, widać tłumy Polaków i Żydów modlących się przy grobie Berka.
– To piękny symbol, Tego uczymy nasze dzieci i młodzież – wznoszenia się ponad granice i podziały. Uczymy ich także patrzeć na Kock jak na miasteczko o wielu korzeniach: polskich, żydowskich i ariańskich– dodaje dyrektor Futera.
Kto ukradł Cegielskiego?
Droga obok Berka wiedzie w kierunku dawnej krochmalni i papierni. Krochmalnię, w której pracowała unikalna maszyna parowa z fabryki Cegielskiego, kupił biznesmen Oskar Sobański.
Jesteśmy na miejscu. Nad zabytkowym budynkiem góruje strzelisty komin. Wybite szyby, rozwarte drzwi, wyrwane kable i tego co najbardziej żal: resztki parowej maszyny z 1908 r., której nie dało się wyrwać z fundamentów. Kompletna ruina.
– Pamiętam, jak przyjechał na dzień przed przetargiem. Pooglądał, postukał i mówi, że kupuje krochmalnię. No i kupił. Któregoś dnia pod krochmalnię podjechał samochód i nazajutrz... maszyny Cegielskiego nie było! Kto ukradł? To straszne. A właściciela nie widziałam już ze trzy lata – opowiada Małgorzata Muszyńska, mieszkająca obok krochmalni.
Co na to gmina?
– Pan Sobański jest człowiek światowy i kontakt z nim jest utrudniony. Wpłacił pierwszą ratę do Agencji Rynku Rolnego. Z pomocą komornika egzekwujemy podatki. Kiedyś nawet sam zadzwonił, że może by to ktoś kupił. Zdaje się, że sprawa jest w sądzie – tłumaczy Elżbieta Ciszewska Bogusz, sekretarz gminy.
Viagry im dać
Droga obok zrujnowanej krochmalni prowadzi na stawy, gdzie urzęduje Marian Rapacewicz.
Panie, to hrabia na Kocku! – mówią mieszkańcy o dyrektorze Gospodarstwa Rybackiego. – Jedyny taki, co mu się w tutaj udało – dodają.
Prawie tysiąc hektarów żyznej ziemi, tysiąc ton ryby rocznie, 650 ton ryby hodowlanej. Przede wszystkim karp. Ale także amur, tołpyga, sandacz, szczupak, sum, lin.
– Z zawodu jestem ichtiologiem. W 1967 r. przyszedłem na staż. Od 1979 kieruję Gospodarstwem Rybackim Kock z siedzibą w Podlodowie. Mamy 48 pracowników, chęć do pracy i za mało ryb na sprzedaż w tym roku – śmieje się Rapacewicz.
• Mówią, że udało się tu panu...
– Udało.
• Miał pan szczęście, dobrą rękę?
– Mam pasję do tego, co robię i dwie ręce do roboty.
• Czemu tak ciężko zrobić w Kocku interes?
– Bo trzeba bardzo chcieć. A tu gdzie dwóch się spotka, to narzekają. Jak u Mrożka, co o tych chłopach tak pisał: Zasiało by się coś! E tam, i tak nie urośnie. I siedzą dalej. Do tego ruchome przepisy, żadnej stabilności i urzędnicy. Dwa razy za dużo.
• Co z tym zrobić?
– Jak to co?! Viagry im wszystkim dać!...
W biciu zegara zaklął jej głos
Wracamy do Kocka, do domu cadyka, o którym najwięcej wie Maria Kowalewska. Jakże by inaczej, skoro mieszkała tu za młodych lat.
Do samotnej izdebki cadyka, z której widać trzy strony świata, nie ma wejścia. Domem cadyka, podwórkiem i wygódkami podzieliły się rodziny i z jednego mieszkania idzie się na strych, a stamtąd do wieżyczki, gdzie stał zegar.
– Myśleliśmy nad muzeum, ale Żydzi woleli, żeby tu mieszkali żywi ludzie. Teraz trzeba by to odkupić, dać mieszkania, ale raczej nic z tego nie wyjdzie – tłumaczy burmistrz Stanisław Jeśkiewicz.
Gospodarza od strychu nie ma. A Maria Kowalewska, co o Kocku wie wszystko, zgodziła się opowiedzieć historię niezwykłą:
– O tym zegarze to napisała Hanna Krall. Zrobił go nieszczęśliwy zegarmistrz z Proskurowa. Kiedy umarła mu narzeczona, zaklął w biciu zegara jej głos. Cadyk Mendel przed śmiercią wyznał swojemu uczniowi, że przez swoje całe ponure życie ciężko grzeszył, słuchając kobiecego śpiewu.
Idziemy na podwórko.
– Tu gdzieś podczas ostatniej wojny trafiła bomba. Prosto w schron, który wybudował sobie rabin Josef Morgensztern, prawnuk Menachema Mendla. Dziewiątego września na kasztelach były jeszcze jabłka. Wśród nich głowa rabina, oderwana od ciała przez pierwszą bombę zrzuconą na Kock. Tak zginął ostatni rabin. Nie w komorze gazowej, ale wśród drzew – opowiada Maria Kowalewska.
A ludzie, co tu mieszkają, zegara już nie słyszą, śpiewu kobiety też. Czasem słyszą stukot butów na strychu. Czy to cadyk szuka zegara, chcąc usłyszeć jego śpiew?...

Pozostałe informacje

Bezbarwny mecz w Łęcznej. Górnik nie znalazł recepty na Kotwicę Kołobrzeg

Bezbarwny mecz w Łęcznej. Górnik nie znalazł recepty na Kotwicę Kołobrzeg

Po dwóch wygranych z rzędu z zespołami z czołówki kibice Górnika Łęczna liczyli, że ich ulubieńcy kolejny raz zapunktują za pełną pulę. Niestety zielono-czarni we wtorek dość mocno rozczarowali i zaledwie zremisowali z walczącą o utrzymanie Kotwicą Kołobrzeg

Kolarze Monogo Lubelskie Perła Polski w Turcji finiszowali w drugiej dziesiątce

Kolarze Monogo Lubelskie Perła Polski startowali w Turcji

Tureckie Grand Prix Syedra Ancient City nie będzie najmilej wspominany przez kolarzy Monogo Lubelskie Perła Polski. Trasa była bardzo ciekawa i zawierała aż 8 ostrych podjazdów, finisz zresztą też kończył się na trasie wiodącej pod górę.

Wojciech Matysek (w białej koszulce) to jedna z gwiazd LNBA

Patobasket oraz Matematyka zmierzą się w finałowej serii

To była pasjonująca niedziela w rozgrywkach LNBA. W hali sportowej I liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica w Lublinie odbyły się tylko trzy mecze, ale ich stawka była olbrzymia.

Posypią się mandaty? Policja zapowiada wzmożone kontrole
UWAGA!

Posypią się mandaty? Policja zapowiada wzmożone kontrole

Gdzie będą te kontrole? Wszędzie. Kiedy? W środę, 9 kwietnia. W działaniach wezmą udział również policyjne grupy Speed.

Wieczór z reggae. Vavamuffin powraca do Lublina
koncert
10 kwietnia 2025, 19:00
film

Wieczór z reggae. Vavamuffin powraca do Lublina

Wesoła reggae ferajna z miasta Warszawy, czyli Vavamuffin w najbliższy czwartek przyjedzie do Lublina z najnowszym materiałem. Będzie nawijka Pablopavo, będzie melodyjnie i dancehallowo, tak więc będzie do czego potupać nóżką.

Minęło 20 lat od pogrzebu Jana Pawła II
foto
galeria

Minęło 20 lat od pogrzebu Jana Pawła II

8 kwietnia 2005 roku (20 lat temu) w Rzymie odbyły się uroczystości pogrzebowe ukochanego Papieża Polaka Jana Pawła II. Było to jedno z największych zgromadzeń chrześcijan w historii świata. Na ceremonię przybyło ok. 2-4 milionów ludzi (niektóre źródła mówiły o około 5 milionach pielgrzymów) z całego świata, w tym wiele osób z Lublina. Jednym ze świadków tego wydarzenia był fotoreporter „Dziennika Wschodniego” Maciej Kaczanowski, którego zdjęcia publikujemy.

Cwiczenia Wiosenny Kryzys 25

Wiosenny Kryzys: wspólne ćwiczenia terytorialsów i strażaków

Wszystko wszędzie naraz: dywersja, pożary, wypadki i poszukiwanie osób zaginionych. Taki był scenariusz ćwiczeń Wiosenny Kryzys 25, jakie dęblińscy Terytorialsi przeprowadzili wspólnie z jednostkami Ochotniczych Straży Pożarnych.

Noc Kultury:  O.S.T.R. już czeka. Kto jeszcze wystąpi na scenie rapu?

Noc Kultury: O.S.T.R. już czeka. Kto jeszcze wystąpi na scenie rapu?

15 młodych raperów walczy o występ na scenie rapu podczas Nocy Kultury, gdzie gwiazdą wieczoru będzie O.S.T.R. Na przesłuchania w Teatrze Starym w Lublinie wstęp wolny.

Miliarderzy popierający Trumpa zaczynają krytykować jego poczynania

Miliarderzy popierający Trumpa zaczynają krytykować jego poczynania

„Pęknięcia w obozie cheerleaderów Trumpa”. Po wielkim zamieszaniu na rynkach kapitałowych, miliarderzy popierający Donalda Trumpa zaczynają krytykować jego politykę handlową – pisze „Washington Post”. I ostrzega, że prezydent USA doprowadzi do zamrożenia amerykańskiej gospodarki.

Stado żubrów w Lasach Janowskich wkrótce może się powiększyć

Stado żubrów w Lasach Janowskich wkrótce może się powiększyć

W zeszłym roku pojawiły się dwa byczki i jedna jałówka. Teraz stado żubrów żyjących na wolności od 2021 roku w Lasach Janowskich liczy 14 zwierząt. W najbliższych miesiącach leśnicy spodziewają się kolejnych dwóch, trzech wycieleń.

Kto wypełni puste miejsce po przewodniczącej Rady Miasta Chełm?

Po odwołaniu Doroty Rybaczuk: Kto będzie nowym przewodniczącym Rady Miasta?

Ostatnia sesja Rady Miasta Chełm przejdzie do historii jako jedna z najbardziej burzliwych. Choć początkowo miała dotyczyć przyszłości lokalnych szkół i przedszkoli, to niespodziewane wydarzenia związane z odwołaniem Doroty Rybaczuk z funkcji przewodniczącej zdominowały obrady. Decyzja ta może mieć daleko idące konsekwencje dla politycznego układu sił w mieście.

Motor Lublin - Lech Poznań. Napewno będą emocje. I dodatkowe autobusy

Motor Lublin - Lech Poznań. Napewno będą emocje. I dodatkowe autobusy

W niedzielę palmową na Arenie Motor Lublin piłkarze z Lublina zmierzą się z Lechem Poznań. Kibice po meczu będą mogli skorzystać z większej ilości kursów autobusów.

5000 złotych za pomysł dla szkoły. Wracają Szkolne Budżety Obywatelskie

5000 złotych za pomysł dla szkoły. Wracają Szkolne Budżety Obywatelskie

Uczniowie z Lublina znów mogą zmieniać swoje szkolne otoczenie dzięki Szkolnym Budżetom Obywatelskim. Nabór do konkursu „Rozwój partycypacji uczniowskiej w Lublinie” juz trwa.

Radny Marek Woch (PiS) uważa, że urzędnicy podlegający Teresie Gutowskiej (PO) popełnili błąd i złamali kodeks wyborczy. Starosta puławska z taką oceną się nie zgadza
polityka

Agitacja za Trzaskowskim w urzędzie? Starosta przekonuje, że prawa nie złamano

Wysyłanie drogą urzędową kierowanych do radnych rady powiatu puławskiego ulotek wyborczych Rafała Trzaskowskiego zostało uznane przez starostę puławską Teresę Gutowską za zgodne z prawem. Tym samym komisarz wyborczy nie zostanie o tym fakcie poinformowany.

Dom aukcyjny sprzedaje ponad 70 dzieł sztuki w pałacu Potockich. Ceny: od tysiąca złotych
galeria

Dom aukcyjny sprzedaje ponad 70 dzieł sztuki w pałacu Potockich. Ceny: od tysiąca złotych

W radzyńskim pałacu Potockich odbędzie się aukcja warszawskiego domu aukcyjnego Art in House. Do licytacji będzie 75 przedmiotów.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium