Martwe bieliki znalezione na terenie gminy Wisznice. Mieszkańcy podejrzewają, że te chronione ptaki mogły zostać otrute. Sprawę bada policja.
Pierwszego padłego orła jeden z mieszkańców zauważył pod koniec grudnia.
– Był na polu. Podobno przypadków martwych ptaków jest więcej – informuje nas anonimowo mieszkanka gminy Wisznice z powiatu bialskiego. – To jest bardzo niepokojące. Nigdy nic takiego się u nas nie działo. Czy ktoś otruł ptaki? – zastanawia się nasza Czytelniczka.
Kilka dni temu, lubelscy ornitolodzy natrafili na kolejnego bielika.
– Podejrzewamy zatrucie, ale to wymaga badań toksykologicznych, dlatego przekazaliśmy ptaki do Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, gdzie zostaną wykonane badania na obecność pestycydów – mówi Tomasz Bajdak z Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego, które pomaga w takich sprawach. – Do tej pory mieliśmy potwierdzone 2 przypadki padłych bielików. Otrzymaliśmy również zdjęcie od mieszkańca, które może wskazywać na trzeci przypadek. Poza tym, w pobliżu jednego martwego ptaka znaleźliśmy również padłego myszołowa – wskazuje Bajdak.
Na razie jednak wstrzymuje się z podaniem przyczyny. – Musimy poczekać na wyniki badań – przyznaje ornitolog.
Ale towarzystwo zawiadomiło już policję.
– Nasi policjanci na miejscu wykonali oględziny, nie ujawnili wtedy widocznych obrażeń u bielika. Obecnie, ustalamy wszystkie okoliczności tej sprawy – zaznacza komisarz Barbara Salczyńska–Pyrchla, rzeczniczka bialskiej policji. Poza tym, materiały trafiły do prokuratury.
– To prawda, wszczęliśmy postępowanie, ale jest ono na wczesnym etapie, toczy się w sprawie, a nie przeciwko komuś. Na pewno będziemy musieli ustalić powód padnięcia bielików, a to przesądzi o dalszym biegu śledztwa – przyznaje Adam Hunek, prokurator rejonowy w Parczewie.
Bielik to największy polski ptak drapieżny. Podlega całkowitej ochronie. Jego rozpiętość skrzydeł może osiągać blisko 2,5 metra, a długość ciała dochodzi do 1 metra. W Polsce liczebność gatunku szacuje się na 1200–1500 par. Na Lubelszczyźnie występuje ok. 30 par. Za otrucie zwierząt objętych ochroną kodeks karny przewiduje grzywnę, karę ograniczenia lub pozbawienia wolności do 2 lat.