Już pierwsze premiery w wieczór poprzedzający dwa dni prasowe sygnalizowały, że 60 salon frankfurcki pokaże możliwości jakie wciąż drzemią w branży samochodowej, i co więcej, stają się dostępniejsze nie tylko dla najbardziej uprzywilejowanych, czyli majętnym.
Na rynku aut kompaktowych oraz najmniejszych konkurencja jest najbardziej zażarta. W Niemczech walczą o klienta nowe modele. VW golf V i astra III usiłują pogodzić francuskie renault megane (paleta obejmuje sześć odmian, w tym sportową) z peugeotem 307, a tuż obok widzimy nową, bardzo ciekawą mazdę 3.
Wśród "maluchów” bardzo oczekiwany fiat panda, także w wersji SUV, wcześniej znany jako simba, będzie musiał zmierzyć się z bardzo tanim kia i suzuki ignis oraz polskim oplem agila, z identycznym silnikiem Diesla 1,3 l z Bielska Białej.
Biorąc pod uwagę, że w "salonowych” statystykach wymienia się aż 60 premier na skalę światową, to jednego można być pewnym: nie ma mowy o kryzysie w motoryzacji.
Fascynacja autem (jak brzmi motto salonu) nie maleje. Dowodem dość spektakularnym jest fakt, że otwarcie salonu powierzono samemu kanclerzowi Niemiec Gerhardtowi Schroederowi.