Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Rozmowa z Arturem Banaszkiewiczem zastępcą dyrektora lubelskiego
Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego
• Jeżeli ktoś ma "ciężką nogę”, to łapie punkty. Jest jednak sposób, aby zredukować konto - szkolenie dla kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego. Czy dużo jest chętnych na takie szkolenie?
- Z roku na rok coraz więcej. Szkolenia "punktowe” prowadzimy od 1999 roku. Na początku nie cieszyły się zbyt dużą popularnością. W 2006 roku skorzystało z nich 239 osób, w 2007 - 516, zaś do października tego roku już ponad 600 osób. Prowadzimy dwa, trzy kursy w tygodniu.
- Z roku na rok coraz więcej. Szkolenia "punktowe” prowadzimy od 1999 roku. Na początku nie cieszyły się zbyt dużą popularnością. W 2006 roku skorzystało z nich 239 osób, w 2007 - 516, zaś do października tego roku już ponad 600 osób. Prowadzimy dwa, trzy kursy w tygodniu.
• Czy każdy może wziąć udział w takim kursie?
- Nie, tylko osoby, które mają prawo jazdy dłużej niż rok i nie przekroczyły limitu 24 punktów karnych. W kursie można uczestniczyć raz na pół roku. Efekt to 6 punktu mniej na koncie, z tym że odejmowane są te najstarsze.
• Jak wygląda taki kurs?
- Zajęcia obejmuję trzy godziny wykładu psychologa komunikacyjnego oraz trzygodzinne spotkanie z oficerem policji drogowej. W ramach kursu prezentowany jest także dość drastyczny film o skutkach wypadków drogowych. Kurs kosztuje 280 złotych. Więcej informacji można zdobyć pod numerem telefonu (081) 74 84 656.
