Niemal 420 tys. zł kary naliczono latem MPK Lublin za niewykonanie kursów m.in. z powodu braku kierowców do prowadzenia autobusów i trolejbusów. – Firma wolała płacić kary niż zaoferować godne płace – oburza się jeden z kierowców.
O problemach kadrowych poinformował nas jeden z pracowników. Przekazał nam, że latem przewoźnikowi brakowało osób do obsadzenia kursów. Z tego powodu część autobusów i trolejbusów nie wyjechała na ulice.
– Mieliśmy krótkotrwały problem w dniach 19-23 lipca. Wówczas część kursów nie została zrealizowana – przyznaje nam Weronika Opasiak, rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. – Wynikało to z kilku powodów. Część kierowców przebywała na zwolnieniach lekarskich, co zbiegło się w czasie z planowanymi urlopami, dochodziło też do pojedynczych awarii.
Tylko w lipcu, jak przyznaje Zarząd Transportu Miejskiego, lubelskie MPK nie wykonało 700 rozkładowych kursów. – To 0,78 proc. wszystkich – podkreśla Opasiak. W sierpniu nie zostało obsłużonych 190 kursów, czyli 0,21 proc.
– Odsetek kursów niezrealizowanych przez MPK w okresie wakacji nie odbiegał od odsetka u przewoźników prywatnych – twierdzi Monika Fisz z Zarządu Transportu Miejskiego, choć jednocześnie przyznaje, że o ile w MPK wypadło w lipcu 0,78 proc., kursów, o tyle w firmie Irex tylko 0,21 proc.
Jeżeli autobus lub trolejbus nie wyjeżdża na ulice, przewoźnikowi naliczana jest kara. – Za niewykonane kursy naliczono MPK w lipcu blisko 330 tys. zł kar, a w sierpniu nieco ponad 88 tys. zł – podaje ZTM.
– Nawet w okresie letnim firma wolała płacić kary, niż zaoferować godne wynagrodzenie i zatrzymać pracownika – skarży się jeden z kierowców, którzy zrzucili się na wykupienie przy ul. Wolskiej billboardu mającego nagłośnić sprawę zarobków w MPK.
Początkujący kierowca może liczyć na 19 zł brutto za godzinę. – Ten wykupiony billboard to krzyk rozpaczy, ponieważ większość boi się otwarcie protestować.
Czy w spółce zanosi się na podwyżki? Od jednego ze związkowców słyszymy, że wcale nie jest tak najgorzej, inny mówi o trwających rozmowach z zarządem. Sam zarząd zapewnia, że „robi, co może”, żeby podnieść płace, ale to trudne, gdy drożeje prąd i paliwo.
Według naszego informatora dość licha częstotliwość kursów w powakacyjnych rozkładach ułożonych przez ZTM może wynikać z obaw o brak kierowców. – Bo nie ma komu jeździć za takie pieniądze – twierdzi jeden z kierowców.
Jednak ZTM twierdzi, że skromność rozkładu wynika z możliwości finansowych miejskiej kasy, a samo MPK nie mówi już o problemach z brakiem kierowców. – Obecnie wszystkie kursy realizowane są normalnie – zapewnia rzeczniczka.