Po naszej publikacji prokuratura uznała, że wbrew ocenie policji, należy ścigać sprawcę napaści przy hali Globus w Lublinie. Agresywny kierowca zaatakował pracownika parkingu, kiedy ten chciał pobrać opłatę za postój.
– Interes społeczny wymaga, by kontynuować postępowanie. Do zdarzenia doszło w miejscu publicznym. Uznaliśmy, że należy dokładnie wyjaśnić jego okoliczności – informuje Katarzyna Czekaj, szefowa Prokuratury Lublin-Południe.
– Bardzo się cieszę. Ja nic nie chcę od tego człowieka, żadnych pieniędzy. Uważam tylko, że powinien zostać ukarany – mówi pan Zbigniew*, pracownik parkingu.
Do incydentu doszło 9 czerwca na parkingu przed lubelską halą Globus. Pracownik obsługi podnosi tam szlaban dopiero po pobraniu opłaty. Feralnego dnia jeden kierowca chciał uniknąć płacenia.
– Skorzystał z otwartego szlabanu, przez który sekundę wcześniej wjechał ktoś inny. Po prostu „podpiął” się pod poprzedni samochód, dla którego otworzyłem szlaban – wyjaśnia pan Zbigniew.
Nasz Czytelnik nie dyskutował z kierowcą. Postanowił poczekać i pobrać pieniądze przy wyjeździe.
– Kiedy ten kierowca podjechał do wyjazdu, podszedłem do niego z prośbą o opłatę. Człowiek ten wysiadł z samochodu i bez żadnego powodu kierował do mnie obelgi – wspomina pan Zbigniew. – Zadzwoniłem na numer 112. W tym czasie zaatakował mnie bez żadnego ostrzeżenia. Uderzył mnie pięścią w żebra – dodaje nasz Czytelnik.
Na miejscu pojawił się również kierownik obiektu. Wzywano policję, ale patrol się nie pojawił. Zdecydowano więc, by wypuścić kierowcę bez płacenia, w obawie o bezpieczeństwo pracowników parkingu.
Całe zajście zarejestrowały kamery monitoringu. Na nagraniu widać również numer rejestracyjny samochodu, którym przyjechał agresor.
Poszkodowany zgłosił sprawę w pobliskim komisariacie policji. Został skierowany na badania. Lekarz ocenił, że bóle żeber mogą się u niego utrzymywać jeszcze przez parę tygodni. Kazał mu wrócić za kilkanaście dni na ponowne prześwietlenie.
– W międzyczasie ustaliłem personalia napastnika i po dwóch tygodniach skontaktowałem się z policją. Okazało się jednak, że sprawa idzie do umorzenia. Byłem zszokowany – wspomina pan Zbigniew.
Mundurowi tłumaczą, że to jedynie skutek opinii lekarza, który ocenił obrażenia mężczyzny jako lekkie.
– Jest to więc tzw. przestępstwo prywatnoskargowe. Byliśmy zmuszeni wysłać materiały do prokuratury, wnioskując o umorzenie sprawy – tłumaczył podkom. Andrzej Fijołek z zespołu prasowego lubelskiej policji.
Opisaliśmy sprawę, a śledczy doszli do wniosku, że incydent trzeba dokładnie wyjaśnić. Policjanci mają teraz namierzyć i przesłuchać agresywnego kierowcę. Z relacji pracownika parkingu wynika, że podczas napaści zachowanie mężczyzny wskazywało, że może być pod wpływem środków odurzających.
* imię zmienione