46-latek z Poniatowej odpowie za usiłowanie zabójstwa. Andrzej K. zaatakował swojego znajomego nożem – dowodzą śledczy. Do awantury doszło podczas imprezy, zakrapianej alkoholem.
Andrzej K. – bezrobotny murarz regularnie odwiedzał swojego brata i razem z nim pił alkohol – wynika z akt sprawy. W libacjach, w mieszkaniu w Poniatowej, uczestniczyli również sąsiedzi i znajomi gospodarza. Podczas jednej z takich imprez, na początku czerwca tego roku, polała się krew. Z ustaleń prokuratury wynika, że wszyscy byli już mocno pijani. W pewnej chwili Andrzej K. zaczął mieć pretensje do znajomego gospodarza – Dariusza P. Posądził go o kradzież dokumentów. W pewnej chwili chwycił kuchenny nóż i dwa razy ugodził nim siedzącego na łóżku Dariusza P. Zranił go w klatkę piersiową i bok, uszkadzając wątrobę. Po chwili odłożył nóż i wyszedł z mieszkania.
Uczestnicząca w imprezie kobieta – Edyta N. pobiegła do sąsiadki. Ta zawiadomiła służby ratunkowe. Ranny leżał w tym czasie na łóżku i próbował zatamować obfity krwotok kawałkiem materiału. Dzięki szybkiej interwencji ratowników mężczyzna w porę trafił do szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie. Tam przeszedł operację, ratującą życie.
Policjanci zatrzymali Andrzeja K. niespełna godzinę po napaści. Mężczyzna trafił do aresztu. Podczas późniejszego przesłuchania nie przyznał się do usiłowania zabójstwa. Przekonywał, że w mieszkaniu brata pojawił się konkubent Edyty N. i pokłócił się o kobietę z Dariuszem P. Zdaniem 46-latka to on mógł sięgnąć po nóż i zranić mężczyznę. Wersję przedstawioną przez mężczyznę wykluczają jednak zarówno zeznania świadków, jak i dowody zabezpieczone na miejscu zdarzenia. Sprawą Andrzeja K. zajmie się Sąd Okręgowy w Lublinie. Za usiłowanie zabójstwa grozi nawet dożywocie.