Pomiędzy dwoma blokami na osiedlu Botanik ma wyrosnąć trzeci. Formalnie wszystko się zgadza: inwestor ma zgodę na postawienie bloku, a budowa jest zgodna z planem zagospodarowania. Ale dotychczasowi mieszkańcy Botanika mają żal, że przez budowę tracą zielony skwerek. Drzewa zostały już powycinane
– Kiedyś wychodziliśmy na plac zabaw i ławki naprzeciw domu. Potem powstało targowisko, na którym nigdy nie było handlu – wspomina mieszkanka bloku przy Tarasowej 5. – Zaczęły się spacery na łąki, ale się skończyły, bo osiedle się rozbudowuje i powstają nowe bloki. Teraz zniknie nam ten zielony fragment.
Skwerek między blokami przy Tarasowej 5 i Altanowej 6 został placem budowy. Stanie tu blok Lubelskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Zezwolił na to w czerwcu 2018 r. lubelski Urząd Miasta. – Zostało udzielone pozwolenie na budowę budynku mieszkalnego wielorodzinnego – potwierdza Monika Głazik z biura prasowego Ratusza.
– To skandal. Wstawiają blok w ostatnie wolne miejsce. Nikogo nie obchodzi, że mieliśmy tu jedyny zielony placyk do odpoczynku i zabawy. Ani to, że ludzie sobie będą zaglądać w okna – oburza się kolejna z mieszkanek. – Nikogo nie obchodzi, że musimy jechać do Ogrodu Saskiego, żeby odpocząć, bo wokół domu będziemy mieli tylko ścieżki z kostki.
Urząd Miasta tłumaczy, że działka między blokami od lat jest przewidziana pod zagęszczenie osiedla.
– W planie zagospodarowania przestrzennego, przyjętym uchwałą Rady Miasta w 2012 r., teren jest przeznaczony pod zabudowę wielorodzinną – informuje Głazik. – Jedynie tymczasowo został zagospodarowany jako teren zielony – podkreśla adwokat Beata Chadaj, pełnomocnik Lubelskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Zanim radni zatwierdzili taki plan zagospodarowania, jego projekt był trzykrotnie wykładany do publicznego wglądu, a każdy zainteresowany mógł zgłosić do projektu swoje uwagi i zastrzeżenia.
– Lubelskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego złożyło uwagę o zmianę pozwalającą na realizację budynku wielorodzinnego. Uwaga została uwzględniona, a projekt po tej zmianie został ponownie wyłożony publicznie – informuje Głazik. Zapewnia, że mieszkańcy osiedla mieli dość czasu na zgłoszenie zastrzeżeń.
– Projekt był trzykrotnie wykładany do wglądu – podkreśla biuro prasowe. – Nie wpłynęły żadne uwagi od mieszkańców.
Teren przyszłej budowy został już ogrodzony metalowym parkanem (na zdjęciu). Ktoś poskarżył się, że płot może utrudniać służbom ratowniczym dojazd do bloków. – Nie stwierdziliśmy takiej sytuacji, dojazd jest zapewniony – stwierdza Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej, której funkcjonariusze sprawdzili ten sygnał.
Za parkanem widać jeszcze pozostałości po 21 wyciętych drzewach. – Były zdrowe i dorodne – mówi kobieta spacerująca z wnuczką. – Pamiętam jak wprowadzaliśmy się jakieś 20 lat temu i wtedy były sadzone. Rosły razem z moimi dziećmi, a teraz ich nie ma.
Inwestor twierdzi, że drzewa trzeba było wyciąć. – Z uwagi na stan i wiek nie nadają się do przesadzenia – przekonuje Chadaj. – Decyzja zezwalająca na wycinkę 21 drzew nakłada na LTBS obowiązek posadzenia takiej samej ilości drzew wokół nowo wybudowanego budynku i na terenie osiedla. Likwidacja tymczasowo urządzonego terenu zielonego nie wpływa w żaden sposób na pogorszenie warunków życia mieszkańców osiedla.
– Z każdym miesiącem coraz bardziej żałuję decyzji o zamieszkaniu tutaj – mówi jedna z kobiet, którą spotkaliśmy na z osiedla. – Najpierw zabrali nam parking, jakoś to przełknęłam. Teraz mam dość, bo zabrali ostatnie zielone miejsce.
– Tu była ławeczka, na której siadałam – mówi mieszkanka z Altanowej. – Były zadbane trawniki, na których bawiły się dzieci z okolicy. One na tym betonie nie mają co robić. Starsze jeżdżą na rowerach, dla młodszych było tylko to miejsce. Całe lato przychodziły tu z kocykami i robiły pikniki. Obserwowałam je z okien. Fajną miały zabawę.