Siedem pielęgniarek i dwie położone z SP ZOZ w Puławach we wtorek wygrały ze swoim pracodawcą przed sądem. Placówka musi uwzględnić posiadane przez nich wyższe wykształcenie i wypłacić związane z tym wyrównanie do wynagrodzenia. Chodzi o spore pieniądze.
We wtorek przed Sądem Okręgowym w Lublinie zapadł prawomocny wyrok, który przyznaje rację grupie pielęgniarek i położnych szpitala specjalistycznego w Puławach. Panie walczyły o uwzględnienie przez pracodawcę posiadanych przez nie tytułów magistra i przypisanie ich w związku z tym do właściwej grupy, co oznaczałoby wyższe wynagrodzenie.
Ówczesny dyrektor puławskiego szpitala, Piotr Rybak - najpewniej z powodu szukania oszczędności - na podwyżki wynikające z posiadanego wykształcenia, nie godził się. W efekcie grupa pielęgniarek i położnych, mimo tego, że ustawa pozwalała na wzrost ich płac, przez blisko dwa lata otrzymywały mniej, niż mogłyby.
Chodzi o około tysiąc złotych miesięcznie mniej. Panie poszły do sądu. Ten rejonowy w Puławach ich pozew odrzucił przyznając rację pracodawcy, ale druga instancja roszczenia poparła. Wyrok oznacza, że wspomniane 9 kobiet będzie musiało otrzymać od puławskiego SP ZOZ wyrównanie wynagrodzenia zasadniczego oraz wszystkie pochodne za trzy miesiące 2022 roku (lipiec, sierpień, wrzesień) wraz z odsetkami.
Ale to nie wszystko, bo takie rozstrzygnięcie upoważnia panie w białych fartuchach do wystawienia wezwania o zapłatę wyrównania także za pozostałe miesiące, w tym za rok 2023 i 2024. Jeśli dodamy do tego fakt, że w pierwszej instancji na podobny wyrok czeka kolejnych ponad 30 osób ze szpitala w Puławach, to biorąc pod uwagę możliwość ich wygranej, skala wyrównania zaczyna robić się poważna. Łączna suma w tej sytuacji może przekroczyć nawet milion złotych.
- Cieszymy się z tej wygranej bardzo. Za nami naprawdę żmudna droga. Nie było to dla nas łatwe. Gdy w sądzie słyszałyśmy o tym, że to, co robimy jest niemoralne, czułyśmy się upokorzone. Nam naprawdę jest przykro, że SP ZOZ został narażony w ten sposób na dodatkowe koszty związane z odsetkami, ale to wynika z decyzja naszego pracodawcy - ocenia Hanna Kowalska, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych w puławskim szpitalu. - Uważam, że dyrektor w tamtym czasie podjął duże ryzyko nie wypłacając nam tych pieniędzy. To był błąd.
Puławski przypadek nie jest odosobniony.
- W sądach całego województwa lubelskiego znajdują się obecnie podobne pozwy od ponad 500 pielęgniarek, pielęgniarzy i położnych. W ostatnich miesiącach zapadały korzystne wyroki m.in. dla personelu ze szpitali w Radzyniu Podlaskim i Hrubieszowie. Z każdym tygodniem pozwów z tytułu nierównego traktowania i nieuznawania kwalifikacji zawodowych przybywa - informuje Bernarda Machniak, szefowa związku (OZZPiP) w regionie lubelskim, gratulując koleżankom z Puław wytrwałości w walce o swoje prawa.
Przypominamy, że puławskim szpitalem specjalistycznym po odejściu Piotra Rybaka do Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej kieruje p.o. dyrektora, Krzysztof Siejko. Nowy szef SP ZOZ-u ma zostać wyłoniony w drodze konkursu, najpewniej jeszcze w tym roku.