Ma być potężny, ponad 20-metrowy i widoczny z daleka. Powstaje na wzgórzu w Wolicy Śniatyckiej, gdzie w 1920 roku rozegrała się jedna z największych potyczek wojny polsko-bolszewickiej, a nasze wojsko rozgromiło armię Budionnego. Pomnik Chwały Kawalerii i Artylerii Konnej ma być odsłonięty w sierpniu, w 102. rocznicę Bitwy pod Komarowem.
Jego budowa to inicjatywa Stowarzyszenia „Bitwa pod Komarowem”, którego partnerem w przedsięwzięciu jest zamojski oddział Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
– Kiedy zaczynaliśmy mówić o tej idei, mało kto wierzył, że nam się uda. A tymczasem prace są już bardzo zaawansowane. Jesteśmy na ostatniej prostej i pomnik zostanie odsłonięty podczas uroczystości planowanych na 27-28 sierpnia – zapowiada Tomasz Dudek, prezes stowarzyszenia.
Głównym elementem pomnika będą wielkie, kilkunastometrowe skrzydła husarskie umiejscowione w stropie betonowego pulpitu, do którego prowadzą schody z czterech stron i na którym ustawiono słupy. Na nich z kolei znajdą się znaki 40 pułków kawalerii, a także cytaty z bitwy. Pomiędzy skrzydłami umocowane zostaną zaś trzy odlane z brązu sylwetki trzech szarżujących kawalerzystów.
Idea sprzed wojny
– To o czym marzyli polscy kawalerzyści staje się faktem – mówi poseł Sławomir Zawiślak (PiS), prezes ŚZŻAK oddziału w Zamościu.
Bo o postawieniu takiego pomnika myślano już dawno. Komitet jego budowy zawiązał się w 1936 roku, ale wybuch II wojny światowej zniweczył te zamierzenia, a projekt, który był już gotowy, zaginął. Ale grupa pasjonatów historii w 2006 roku wróciła do tej idei.
– Dotarłem do syna projektanta i akwareli przedstawiającej salon ich domu, w którym nad drzwiami wisiała wizualizacja. Z obrazu udało nam się odczytać, że najważniejszym elementem pomnika były husarskie skrzydła – opowiada Dudek. Pierwsze szkice wykonał wraz z Weroniką Kobylińską (wnuczką Szymona Kobylińskiego). Później Tomasz Dudek dotarł też do projektu autorstwa Borysa Zinserlinga i na tej podstawie, po konsultacjach m.in. z prof. Wiktorem Zinnem wraz z Konradem Głuchowskim stworzył projekt całości. Konstrukcję monumentu zaprojektował inżynier Jan Dworzycki, a autorami rzeźb kawalerzystów, które wykonała odlewnia artystyczna Garstka Studio, są Tomasz Radziewicz i Artur Wochniak.
Historyczna inflacja
Kiedy na polach Wolicy Śniatyckiej ropoczynano budowę, zakładano, że postawienie pomnika nie powinno kosztować więcej niż 3,2 mln zł. Udało się uzyskać duże wsparcie z budżetu państwa (ponad 1,5 mln zł), a także przeszło 2,2 mln ze zbiórki publicznej. Pieniądze zbierano do puszek, można też było dokonywać wpłat na konto. Stowarzyszenie "Bitwa pod Komarowem" miało poza tym wsparcie podobnych organizacji w Polsce.
– Wpłat na konto było bardzo wiele i bardzo różnej wysokości. Niektóre np. po 10 złotych, a niektóre zdecydowanie wyższe – opowiada Dudek. Wspomina np. wzruszający mail od pewnego emerytowanego księdza, który zaoferował, że przekaże całe swoje oszczędności i ostatecznie przelał 10 tys. zł. Stowarzyszenie ma też pewnego majętnego mecenasa, który jednak zastrzegł sobie anonimowość. – Być może zdradzę, kim jest ta osoba podczas odsłonięcia pomnika – mówi tajemniczo.
Pieniądze zebrano więc duże, ale okazuje się, że jednak za małe. Z powodu inflacji i drastycznego wzrostu cen, do zrealizowania całego zamierzenia, jeszcze sporo brakuje. Bo choć wszystkie elementy pomnika są już niemal gotowe i wystarczy je ostatecznie złożyć, to jest jeszcze co robić w Wolicy Śniatyckiej.
– Musimy przede wszystkim uporządkować teren, zamontować monitoring, dzięki któremu obraz z pola bitwy byłby 24 godziny na dobę dostępny w internecie, zainstalować oświetlenie – wylicza prezes stowarzyszenia.
Potrzeba wsparcia
Dlatego inicjatorzy budowy pomnika apelują o kolejne wpłaty (numer konta można znaleźć na www.bitwapodkomarowem.pl).
– Ta kwota, którą zebraliśmy świadczy, że Polacy mają wielkie serca. Ale rozpoczęliśmy już rozmowy z naszymi samorządami, które być może zdecydują się nas wesprzeć, bo jak dotąd żaden tego nie jeszcze w formie umowy nie zadeklarował – mówi Zawiślak. I obiecuje, że darczyńcy, którzy przekażą największe kwoty, zostaną odnotowani na specjalnym murku.
– Odsłonięcie pomnika z pewnością podniesie prestiż gminy, przyczyni się do rozwoju turystyki w regionie – uważa Witold Marucha, sekretarz ŚZŻAK w Zamościu. Jest przekonany, że niebawem wzgórze w Wolicy Śniatyckiej będzie tak sławnym i znanym miejsce jak pola pod Grunwaldem, gdzie na pamiątkę bitwy z 1410 również ustawiono pomnik i gdzie co roku przybywa mnóstwo wycieczek z całej Polski.
Podobno ze szczytu pomnika rozpościera się przepiękny widok na okolicę. Turyści na razie się o tym nie przekonają, bo wejść będą mogli jedynie na wysokość podestu. Ale Tomasz Dudek marzy, by w przyszłości stworzyć również platformę widokową.