Radni oprócz comiesięcznej diety za pracę zarabiają także w różnych miejscach i pobierają emerytury. Mają mieszkania, domy, samochody, ale także kredyty. Białostoccy radni złożyli zeznania majątkowe za ubiegły rok.
Na przeciwnym końcu listy znalazł się Maciej Biernacki, na którego konto wpłynęło nieco ponad 29 tys. zł. Niemal po tyle samo, czyli około 47 tys. zł, zarobili Tomasz Madras i Krzysztof Stawnicki. Zarobki Kazimierza Dudzińskiego to 48 tys. zł.
Bardzo różnie wyglądają majątki i oszczędności naszych miejskich radnych. Na czele najbardziej oszczędnych stoi Halina Komaszyło, która zgromadziła 130 tys. zł. Marek Chojnowski zaoszczędził tylko o 10 tys. zł mniej. A Rafał Rudnicki zgromadził okrągłe sto tysięcy złotych.
Niektórzy, tak jak Danuta Krawiel, stawiają na papiery wartościowe. Tej radnej udało się w nich zgromadzić ponad 121 tys. zł. Do tego dochodzi 82,6 tys. zł oszczędności w gotówce.
Niektórzy radni oszczędności nie mają, np. Jacek Chańko czy Maciej Biernacki.
Inni lubią inwestować w nieruchomości. Pięć różnej wielkości działek ma Michał Karpowicz. Najdroższą wycenił na 70 tys. zł. Do tego dochodzi 148-metrowy dom i mieszkanie. Mirosław Mojsiuszko ma dwa mieszkania, dom, garaż i parking. Ale dwóch radnych nie ma własnego mieszkania, to Tomasz Madras i Filip Tagil.
Aby sfinansować inwestycje, zwłaszcza w nieruchomości, radni sięgają po kredyty. Najwięcej, bo na prawie 450 tys. zł, zadłużył się Zbigniew Nikitorowicz. Kilka kredytów, w sumie na około 280 tys. zł, zaciągnął też Marek Masalski. A Filip Tagil ma jeszcze do spłacenia 10 tys. zł kredytu studenckiego.
Niektórzy radni nie mają samochodów lub mają warte nie więcej niż 10 tys. zł (tylko takie muszą wykazywać). Inni z kolei mają po dwa auta. To np. Marek Kozłowski, który ma opla i citroena czy Mirosław Mojsiuszko, właściciel mercedesa i volkswagena. Jako jedyny z radnych Marek Chojnowski ma wart 90 tys. zł jacht.
Wpisując swój stan posiadania radni nie ustrzegli się różnych pomyłek. Mirosław Mojsiuszko, podając dochody z pięciu różnych źródeł, zapomniał wpisać swoją dietę radnego. Zbigniew Nikitorowicz, dyrektor gabinetu marszałka, nie napisał gdzie pracuje i jakie stanowisko zajmuje.
Nie tylko radni muszą podać do publicznej wiadomości swój majątek. Taki obowiązek mają też władze miasta. W ubiegłym tygodniu swój stan posiadania ujawnił prezydent Tadeusz Truskolaski. Ile mają wiceprezydenci – dowiemy się pod koniec tygodnia.