Od 1 marca br. banki zaczną pobierać 20 proc. podatku od odsetek wypłacanych nam od oszczędności zgromadzonych na rachunkach á vista i oszczędnościowo-rozliczeniowych oraz przechowywanych
na lokatach bankowych.
W przypadku tych ostatnich chodzi o lokaty założone 1 grudnia 2001 r. i później, ale... nie wszystke.
Są jeszcze sposoby, by wcale nie zapłacić podatku.
Na miesiąc: zdążyć przed 27 stycznia
Lokaty jednomiesięczne mają w swojej ofercie niemal wszystkie banki oraz spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe. Ich oprocentowanie podajemy w tabeli poniżej. Nie jest ono może zbyt imponujące, pamiętać jednak należy, że od trzymania pieniędzy w szufladzie czy skarpecie nie przybędzie nam ani grosza (a nawet ich realna wartość zmniejszy się o inflację), jeśli zaś ulokujemy je w banku na krótki nawet okres i na niewielki procent – będziemy mieli jakieś odsetki.
Na dwa miesiące: im wcześniej, tym lepiej
Oprocentowanie lokat dwumiesięcznych jest minimalnie o 0,1–0,2 proc. wyższe niż jednomiesięcznych.
Inne lokaty
Odsetki z góry
Lokatę z odsetkami wypłacanymi z góry ma w swojej ofercie Kredyt Bank. Jeśli zdecydujemy się powierzyć temu bankowi oszczędności na rok, w momencie zakładania lokaty otrzymamy odsetki w wysokości 7 proc. posiadanego kapitału, jeśli na pół roku – 8 proc.
Leszek Bobrzyk - dyrektor Oddziału Invest Banku SA
Na pewno nie w złoto i nie wszystkie
posiadane pieniądze w jedno przedsięwzięcie. Najlepiej zaś,
jeśli mamy jakieś oszczędności, skorzystać z uroków życia
– np. pojechać na zagraniczną wycieczkę – albo wspomóc
przeżywającą kłopoty finansowe rodzinę. Uważam bowiem, że gdy nas na to stać – należy pomagać innym.
Jeżeli jednak zdecydujemy się inwestować pieniądze – należy to robić rozsądnie. Najważniejszy jest bowiem rozsądek, dlatego wcześniej należy na chłodno przemyśleć, co przyniesie nam największy dochód. I jeszcze jedno: zysków nie należy oczekiwać szybko.
Oszczędności najlepiej podzielić na kilka części i każdą ulokować w inny sposób.
Fachowo nazywa się to „dywersyfikacją portfela”. Jedną piątą pieniędzy można zamienić na waluty obce. Ich kurs wobec złotego jest obecnie niski, w drugim–trzecim kwartale br. analitycy przewidują osłabienie naszej waluty, może to więc być korzystna inwestycja.
Drugą część proponowałbym wpłacić, mimo wszystko,
na lokatę do banku. Po tym, jak zacznie być naliczany
podatek od odsetek od oszczędności, nie będzie to wielki
biznes, ale z inwestycji takiej powinniśmy osiągnąć zysk
powyżej inflacji.
Inwestowania na giełdzie nie polecam. To zajęcie dla ryzykantów i osób mających dużo czasu, a nie dla amatorów.
W krótkim okresie można na niej wprawdzie dużo zyskać,
ale też i dużo stracić.
Ryzyko jest wprost proporcjonalne do potencjalnych zysków.
Są wprawdzie doradcy, którzy mogą obracać powierzonymi im pieniędzmi, ale każą sobie za to płacić.
Osoby młodsze powinny pomyśleć o ubezpieczeniach
na życie, również tych powiązanych z funduszem inwestycyjnym,
albo o samych takich funduszach. W dłuższym czasie
powinno to przynieść satysfakcjonujący dochód, zapewniając
np. spokojną jesień życia.
Tego rodzaju inwestycja jest również dla osób starszych,
z tym, że musiałyby one jednorazowo wpłacić do funduszu inwestycyjnego czy na konto firmy ubezpieczycielskiej
większą kwotę.Ludzie z dużymi pieniędzmi,
rzędu kilkuset tysięcy złotych, mogą je ulokować w dziełach sztuki bądź nieruchomościach.
To dobra i rozsądna inwestycja, lepsza niż gra na giełdzie.
Jednak zamrożenie kapitału w ten sposób wymaga
znajomości tematu, w przeciwnym bowiem przypadku można,
jak to się popularnie mówi, kupić kalafonię zamiast bursztynu. Ponadto inwestowanie w nieruchomości, myślę
tu o działkach, nie jest już tak opłacalne jak pięć czy siedem lat temu. Z wynajmu lokali mieszkalnych czy użytkowych można wyżyć, ale na tym rynku też doszło do zapaści. W Lublinie jest ona bardzo
widoczna.