
Według informacji przekazanej nam przez związki zawodowe, firma Autozap ma w tej chwili ogromne kłopoty finansowe. W ubiegłym roku jej strata wyniosła ok. 500 tys. zł. Sposobem na ratowanie sytuacji mają być cięcia kosztów. Kierowcy wyjeżdżający w delegacje mieliby dostawać niemal dwukrotnie niższe diety niż do tej pory. Obniżone mają być też tzw. jubileuszówki. Te cięcia miałyby obowiązywać przez okres ok. dwóch lat.

Jednak to nie wszystkie kłopoty kierowców Autozapu. – Już od lutego nie dostajemy pieniędzy za delegacje. Firma jest mi winna prawie 2 tys. zł za każdy miesiąc. Nie mam zamiaru dłużej dopłacać do wyjazdów służbowych. A przecież jak jadę z towarem za granicę, to muszę coś jeść – mówi jeden z kierowców.
Firma dopiero niedawno zapłaciła swoim pracownikom za delegacje styczniowe. Od pewnego czasu toczą się też rozmowy, jak uzdrowić sytuację w firmie. – Zaproponowaliśmy zarządowi zorganizowanie referendum, w którym pracownicy mogliby wypowiedzieć się co do ewentualnych zmian w systemie diet i wypłat jubileuszowych – mówi Ryszard Szubstarski, przedstawiciel związków zawodowych. Do poniedziałku związkowcy mają przygotować pytania, które postawią pracownikom.
Przedstawiciele firmy nie chcieli z nami rozmawiać o całej sprawie. – To są nasze wewnętrzne sprawy – ucina Andrzej Reszka, członek zarządu firmy Autozap.