Szpital w Puławach przygotowuje się na przyjęcie zakażonych. W nadchodzących tygodniach opiekę ambulatoryjną puławianom zapewnią przychodnie, zwłaszcza ta z ul. Centralnej. Osoby wymagające hospitalizacji będą transportowane do szpitali w Lublinie, Dęblinie, Opolu Lubelskim i Rykach.
Konferencję prasową poświęconą aktualnej sytuacji w związku z przekształceniem puławskiego szpitala specjalistycznego w zakaźny zwołał dzisiaj dyrektor SP ZOZ, Piotr Rybak. Towarzyszył mu wicestarosta puławski, Leszek Gorgol. Obaj poinformowali, że decyzja o wybraniu Puław na ośrodek leczenia zarażonych koronawirusem nie podległa negocjacjom i została narzucona przez władze centralne.
- Zostaliśmy o tym poinformowani na spotkaniu u wojewody. Nie było żadnych możliwości negocjacji - przyznał dyrektor Piotr Rybak.
- To nie my podjęliśmy tę decyzję. Ona została podjęta przez służby państwowe, które znajdują się w stanie nadzwyczajnej gotowości, a my jesteśmy zobowiązani te polecenia wykonywać, bo wymaga tego system bezpieczeństwa - uzupełnił Leszek Gorgol. - Z nami tej decyzji nikt nie konsultował, ale musimy się podporządkować, działając dla dobra obywateli całego regionu - podkreślił wicestarosta.
800 tys. zł od wojewody
Szpital przy ul. Bema rozpoczął już przygotowania do swojej nowej roli. Dyrektor powołał wewnętrzny zespół zarządzania kryzysowego. Gotowość przyjmowania pacjentów zakażonych koronawirusem oraz osób z podejrzeniem infekcji, które wymagają hospitalizacji, ma być osiągnięta w poniedziałek. Żeby sprostać temu zadaniu, wojewoda lubelski przyznał puławskiemu szpitalowi dotację w wysokości ponad 800 tys. złotych. Te pieniądze zostaną przeznaczone na dodatkowe zakupy, w tym środki zabezpieczenia osobistego i sprzęt. Puławski SP ZOZ, w razie potrzeby, będzie mógł liczyć także na wsparcie personelu z innych miast.
Wprowadzanie zmian w organizacji opieki zdrowotnej już rozpoczęto. Od czwartku karetki nie przywożą do puławskiego szpitala pacjentów z powiatu puławskiego i okolic. Chorzy trafiają do wyznaczonych szpitali w innych miastach. Docelowo będzie to Lublin, Dęblin, Opole Lubelskie i Ryki. Opiekę ambulatoryjną puławianom mają zapewnić istniejące POZ-ty, a zwłaszcza przychodnia z ul. Centralnej. Do nich mają zostać skierowani dodatkowi specjaliści. Według założeń, dostęp do tych placówek będzie filtrowany pod kątem wykrywania potencjalnych zarażonych koronawirusem.
Cel - przerwanie łańcucha zakażeń
Ilu pacjentów będzie w stanie przyjąć szpital z ul. Bema? - Tylu, na ile jesteśmy przygotowani - uciął Piotr Rybak. Dyrektor podobnie odpowiedział na pytanie o ilość respiratorów znajdujących się na wyposażeniu szpitala. - Mamy ich tyle, ile zgłosiliśmy - stwierdził. Nie wiemy także, jak obecnie wygląda zaopatrzenie SP ZOZ w maski czy kombinezony ochronne. Najprawdopodobniej, dzięki dotacji, ewentualne braki zostaną uzupełnione.
Jak zaznaczył dyrektor, personel SP ZOZ zrobi wszystko, by wykonać postawione przed nim zadania. - To nie jest łatwy temat, ale ustaliliśmy wewnętrzne ścieżki postępowania i wiemy, co mamy robić. Naszym celem jest przerwanie łańcucha zakażeń - podkreślił.
Co ważne, chorzy na Covid-19, którzy obecnie znajdują się na oddziałach zakaźnych innych szpitali, nie będą przywożeni do Puław. Pacjenci z koronawirusem będą leczeni zarówno w Puławach, jak i w pozostałych, działających oddziałach zakaźnych w ośmiu szpitalach na terenie całego województwa. - Wszyscy mają obowiązek przyjmowania tych pacjentów - zaznaczył dyrektor Rybak.
Nie będzie zamkniętych stref
Brany pod uwagę scenariusz zakłada jednak, że te miejsca w innych placówkach z biegiem czasu będą się wyczerpywały i właśnie wtedy największą rolę odegrają Puławy. To tutaj trafią osoby zakażone, ale także te z podejrzeniem zakażenia, w tym wymagający dodatkowo innej, specjalistycznej pomocy, np. ortopedycznej, kardiologicznej, czy chirurgicznej.
W odpowiedzi na padające pytania, podczas konferencji zapewniono, że miasto Puławy nie zostanie, wbrew obawom, zamknięte. Nie planowane są wyłączenia żadnych sektorów, ani ulic. Ruch będzie odbywał się normalnie, także w bezpośredniej okolicy szpitala. Nie podjęto żadnych decyzji o wprowadzeniu tzw. czerwonej strefy i nikt nie zamierza tego robić. - Nie ma takiej możliwości - podkreślił wicestarosta Gorgol.
Nowe miejsca kwarantanny
Przedstawiciel powiatu przestawił także krótki raport na temat innych działań podjętych w związku z zagrożeniem epidemiologicznym. Starostwo zakupiło dodatkowe środki odkażające, a na korytarzach zamontowano dozowniki z płynem do dezynfekcji rąk. Regularnie myte są krany, klamki, poręcze, blaty i stoły. Ponadto, trwają przygotowania miejsc kwarantanny. Te powstaną w bursie szkolnej RCKU przy ul. Wojska Polskiego oraz w młodzieżowym schronisku "Pod Wianuszkami" w Kazimierzu Dolnym. Łącznie zapewnione zostanie w ten sposób ok. 220 miejsc. Powiatowe władze wystosowały również apele do mieszkańców dotyczące właściwego postępowania w sytuacji zagrożenia.