Tabliczka z numerem domu nie kosztuje wiele. A jej brak może niekiedy kosztować zdrowie lub nawet życie.
Krystyna Kapyś jest zastępcą kierownika puławskiego pogotowia. Jej zdaniem, przez bezmyślność ludzi pogotowie traci czasem kilka, kilkanaście minut, zanim dotrze na wskazane miejsce. Wszystko przez brak tabliczek z numerami domów.
- Są albo zamazane, albo nieoświetlone i musimy pytać o adres przechodniów, zamiast przystąpić do ratowania życia - mówi. - Najgorzej jest na wsi. Tam na oznakowanie domów nie ma co liczyć.
Miejscowości, które znajdują się na czarnej liście, to: Kazimierz Góry i Jeziorszczyzna.
Także straż pożarna ma nie lada kłopot. Co prawda sytuacje, w których nie można trafić na miejsce to rzadkość, ale bywa, że szukanie pożaru zajmuje sporo czasu. Zwłaszcza, jeśli nie widać ognia ani dymu, a akcja odbywa się nocą, na wsi.
- Radzimy sobie jakoś z pomocą jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej. Miejscowi strażacy zawsze znają okolicę, więc mogą wskazać drogę - mówi młodszy brygadier Grzegorz Podhajny z puławskiej Straży Pożarnej.
Za brak odpowiedniej tabliczki można zapłacić nawet 200 zł kary. Tyle wynosi mandat. Na szczęście Straż Miejska wręcza mandaty sporadycznie.
- Bardzo rzadko zdarza się, żeby w terenie miejskim brakowało oznaczeń posesji. Ale mieliśmy z tym kłopot, kiedy remontowano osiedle bloków - najpierw był remont, a później zamontowano tabliczki. Jednak co roku nasi strażnicy przypominają mieszkańcom o numerkach na domach, więc rzadko musimy kogoś karać - mówi Robert Klimek, z-ca komendanta Straży Miejskiej.
Tabliczkę z numerem można kupić w sklepach z artykułami metalowymi, lub w marketach. Ich koszt to ok. 10 zł za tabliczkę z plastiku i 30 zł za mosiężną. W firmie reklamowej ceny zależą od powierzchni. Z reguły jest to 100 zł za metr kwadratowy za pokrytą folią tabliczkę wykonaną z PCV. Możemy na niej umieścić dowolny wzór.