Mieszkańcy od kwietnia za odbiór śmieci będą płacić stawkę 20 zł od osoby. Dotychczas było to jedynie 12 zł. Skąd taka podwyżka? Jak tłumaczą urzędnicy, to skutek wzrostu ceny za obsługę gminy przez puławski Zakład Usług Komunalnych. To jedyna firma, która przystąpiła do przetargu.
Jeśli władze gminy chcą, żeby mieszkańcy nie zostali z górą śmieci na swoich podwórkach lub okolicznych lasach, muszą zapewnić ich odbiór. W tym celu ogłaszany jest przetarg, ale rynek usług jest dość ograniczony. Na ogół swoją ofertę przysyła tylko jedna firma – puławski Zakład Usług Komunalnych. Koszty po stronie przedsiębiorstwa w tym roku kolejny raz wzrosły (opłata marszałkowska, wzrost wynagrodzeń, transport), co podwyższyło ceny usług. To z kolei odbiło się już na portfelach mieszkańców lokalnych gmin, m.in. miasta Puławy, gdzie obowiązująca stawka wynosi już 22 zł za osobę.
Radni gminy tematem cen odbioru śmieci zajęli się w środę. Sytuacja w gminie jest dość trudna, bo środki zabezpieczone w budżecie na obsługę gospodarki śmieciowej nie pokryją nowych, wyższych kosztów. Bez podwyżek, tylko w tym roku finansowa luka mogłaby wynieść nawet milion złotych. To, że śmieci muszą zdrożeć dla radnych było więc jasne, pytanie tylko - jak bardzo.
Komisje początkowo zgodziły się na wzrost z 12 zł od osoby do 18 zł od osoby, ale podczas środowej sesji radni uznali, że to nie wystarczy. Jak obliczono, taki wzrost cen, sprawiłby, że już pod koniec sierpnia w systemie mogłoby brakować nawet pół miliona złotych. Radni zaczęli więc skłaniać się do wyższych stawek.
– Ceny rosną, więc koszty też idą do góry. Jeśli nie podniesiemy cen, uszczuplimy budżet, a problem będzie narastał jak tocząca się kula śnieżna – tłumaczyła radna Katarzyna Zawadzka, zwracając uwagę na fakt, że podniesienie stawki tylko do 18 zł od osoby, długofalowo na niewiele się zda, bo nie zbilansuje to pełnego wzrostu kosztów.
W podobnym tonie wypowiadała się także przewodniczący rady Dorota Osiak.
Część radnych nie była jednak przekonana do propozycji podwyżek. Radna Mariola Antoniak skrytykowała urzędników za to, że dyskusję na tak istotny temat rozpoczęto zbyt późno. Ponadto, jej zdaniem, brakuje akcji edukujących mieszkańców, by ograniczali ilość produkowanych odpadów. Podwyżkę do 18 lub 20 zł nazwała decyzją "nie do przyjęcia".
– Uważam, że potrzebne są konsultacje z mieszkańcami, a procedowanie tej uchwały powinno zostać przełożone – proponowała.
Pomysł nie zyskał jednak poparcia. Chodzi o czas.
– Nie możemy zwlekać, bo cena śmieci będzie musiała być jeszcze wyższa – stwierdził radny Marek Maik, szef komisji budżetowej.
Ostatecznie radni skupili się na dwóch propozycjach, za podwyżką z 12 do 18 zł za osobę opowiedziało się 6 radnych, a za wzrostem do 20 zł – 13 radnych (przy dwóch głosach przeciw). I właśnie ta ostatnia cena będzie obowiązywać w gminie od kwietnia tego roku.
Niestety, to nie koniec podwyżek. Wzrost opłaty o blisko 70 proc. nie zbilansuje ponoszonych kosztów (żeby tak się stało, ceny musiałyby wzrosnąć do ok. 24-25 zł, przy założeniu, że ludzie nie przestaną płacić). Dlatego w drugiej połowie roku mieszańcy gminy mogą spodziewać się kolejnego wzrostu cen.