
Trwają prace nad pierwszymi w mieście strefami płatnego parkowania na terenach niekomercyjnych. Parkomaty postawić chce puławski Ratusz. Urządzenia miałyby stanąć głównie w centrum, w tym przy urzędzie miasta, Domu Chemika i starostwie powiatowym.

Miasto Puławy pod względem swobody darmowego parkowania w centrum należy do krajowej czołówki. Kierowcy, nie licząc kilku parkingów przy obiektach handlowych, parkomatów właściwie nie spotykają. Co do zasady miejsca postojowe na terenach należących do miasta, powiatu, czy Puławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej są bezpłatne. Niestety drugim końcem kija w tym przypadku są problemy ze znalezieniem wolnego miejsca w godzinach pracy urzędów, zwłaszcza w centralnej części Puław.
W pobliskim Dęblinie podobny problem z parkowaniem w centrum rozwiązano postawieniem parkomatu, który mieszkańcom daje dwie darmowe godziny na załatwienie swoich spraw. Po tym czasie za luksus parkowania przy Urzędzie Miasta należy zapłacić. System, jak przyznają sami urzędnicy, zadziałał. Na parkingu zrobiło się luźniej, a większość samochodów z obcymi rejestracjami przeniosła się w inne miejsca. Płatne parkowanie rozważają także inne samorządy, wśród nich znajduje się ten puławski.
- Temat stref płatnego parkowania nie jest nowy, bo pierwsze pomysły dotyczące ich uruchomienia w naszym mieście zrodziły się już kilkanaście lat temu. Obecnie przygotowania znajdują się w bardziej zaawansowanej, ale nadal wstępnej fazie. Jesteśmy na etapie rozważań i analiz różnych wariantów, które pozwolą wybrać nam ten najbardziej optymalny - mówi nam Wiesław Stolarski, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Puławach.
Poprawić komfort kierowcom, zwłaszcza tym miejscowym, chce wiceprezydent Puław, Grzegorz Nowosadzki.
- Ten ruch w centrum musi zostać uporządkowany, bo dzisiaj zaparkowanie przy urzędach w godzinach ich pracy graniczy z cudem. Wiemy, że w przypadku innych miast, które wprowadziły płatne strefy, ich mieszkańcy najpierw podchodzili do nich z rezerwą, ale potem zaczęli je sobie chwalić - zauważa nasz rozmówca.
Władze miasta chcą przy tym, by system płatności za parkowanie premiował w jakiś sposób kierowców miejscowych, płacących podatki w Puławach. - Mieszkańcy miasta powinni mieć pewne profity - przekonuje Nowosadzki. Jakie konkretnie - tego jeszcze nie wiemy, możemy natomiast przypuszczać, że posiadanie karty mieszkańca będzie wiązało się z jakimś rodzajem parkingowych przywilejów. Według niektórych pogłosek, puławianie z opłat mogą być nawet zupełnie zwolnieni, a obowiązek ich uiszczania nałożony byłby jedynie na przyjezdnych (lub niezameldowanych).
Samorządowcy, zanim uruchomią strefy, rozważają przeprowadzenie społecznych konsultacji. Wszystko po to, by upewnić się, że puławianie akceptują nowe zasady. - Zależy nam na tym, by dla wszystkich było jasne, że nie robimy tego dla pieniędzy, ale po to, by rozwiązać problem - podkreśla wiceprezydent.
Zasięg stref nie został jeszcze określony, ale z pewnością znajdą się w niej parkingi przy urzędzie miasta, sądzie, kościele garnizonowym, ośrodku kultury, czy starej hali. Parkomatów puławianie spodziewać mogą się również przy al. Królewskiej i Głębokiej; w pobliżu Skweru Niepodległości i starostwa powiatowego. Niewykluczone, że osobne strefy w porozumieniu z poszczególnymi spółdzielniami, mogą objąć także niektóre ulice osiedlowe. Zwłaszcza te zastawiane samochodami przez kierowców spoza Puław.
Na razie nie wiemy, czy parkomaty będą obsługiwane przez zewnętrznego dostawcę, który podzieli się zyskiem z puławskim samorządem, czy zostaną one zakupione przez miasto i obsługiwane przez pracowników jednostek. Na rynku istnieją różne warianty. Puławscy urzędnicy na żaden z nich się jeszcze nie zdecydowali.
- Rozmawiamy z innymi miastami, które posiadają strefy. Chcemy korzystać z ich doświadczeń i wybrać najlepszy z wariantów. Musimy podejść do tego rozsądnie - przyznaje Grzegorz Nowosadzki. Zapytamy o termin wprowadzenia stref odpowiada, że jest to najpewniej kwestia bieżącego roku.
Na wprowadzenie stref liczy m.in. borykający się z finansowymi kłopotami Miejski Zakład Komunikacji w Puławach. - Jeśli z powodu kosztów parkowania część kierowców skorzysta z naszych usług i wybierze komunikacją publiczną, na pewno pozytywnie wpłynęłoby to na nasze przychody. Ale żeby tak się stało, strefy muszą być płatne dla wszystkich - zaznacza prezes MZK, Paweł Dadej.
Ostateczna decyzja o tym, czy parkowanie będzie płatne, jak bardzo i dla kogo - będzie należała do rady miasta.
