Porozumienie przedwyborcze zostało zawarte prawie dwa tygodnie temu. Na dokumencie stanowiącym podstawę do współpracy znalazły się podpisy przedstawicieli takich ugrupowań jak: SLD, UP, PPS, ZNP, OPZZ oraz Stowarzyszenia Młodych Socjaldemokratów i Stowarzyszenia „Pokolenia”. Sygnatariusze mieli stworzyć wspólny program do jesiennych wyborów samorządowych oraz wystawić jednego kandydata na prezydenta Puław.
Zawartym porozumieniem najbardziej zdziwiony okazał się szef Unii Pracy w powiecie puławskim. – Podpis na dokumencie jest nieczytelny, dlatego nawet nie wiem kto się za mnie podpisał. Ale na pewno nie byłem to ja. A ten kto to zrobił, zrobił to bezprawnie – mówi Sławomir Szczęsny, przewodniczący Rady Powiatowej UP w Puławach.
– To wewnętrzne rozgrywki w łamach Unii Pracy – kwituje Waldemar Kowalczyk, szef puławskiego SLD. Sławomir Szczęsny podaje inny powód zaistniałej sytuacji: – Jestem osobą nielubianą w SLD z powodu swoich poglądów niepodległościowych. Dlatego nie zostałem zaproszony do rozmów, a za mnie podpisał się jakiś inny członek Unii Pracy – uważa Szczęsny. –Zależy nam na współpracy z innymi partiami lewicowymi, ale nie w takiej atmosferze. Chcemy być partnerami równorzędnymi – dodaje polityk UP.