Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Policjanci zatrzymali w nocy z niedzieli na poniedziałek czterech młodych mężczyzn, którzy wracając do domu niszczyli wszystko co stanęło na ich drodze. W centrum Puław sprawcy niszczyli znaki drogowe, rozbijali butelki oraz zakłócali ciszę nocną.
O zdarzeniu dyżurny puławskich policjantów został poinformowany w nocy. Rozmówca powiadomił, że grupa młodych mężczyzn w centrum Puław głośno się zachowuje oraz dewastuje ustawione znaki drogowe.
Kiedy funkcjonariusze podjechali na miejsce, zauważyli że jeden z wandali niszczy znaki, a drugi zrywa ogłoszenia z tablicy ogłoszeń i rozrzuca je po trawniku. Kolejny rzucał butelkami i puszkami w kierunku zaparkowanych samochodów. Na widok mundurowych sprawcy rzucili się w ucieczkę. Kilka minut później wszyscy byli już w rękach policji.
Sprawcami okazali się 19 i 20-latkowie, mieszkańcy Puław. Wszyscy byli nietrzeźwi, a każdy z nich miał około 1,5 promila alkoholu. Policjantom powiedzieli, że byli w dobrym humorze ponieważ wracali z festynu. Nie potrafili jednak wytłumaczyć swojego zachowania.
Teraz wandale za swoje czyny odpowiedzą przed sądem. Za takie zachowanie grozi im grzywna do 5 tys. złotych, 30 dni aresztu oraz naprawienie wyrządzonych szkód.
Kiedy funkcjonariusze podjechali na miejsce, zauważyli że jeden z wandali niszczy znaki, a drugi zrywa ogłoszenia z tablicy ogłoszeń i rozrzuca je po trawniku. Kolejny rzucał butelkami i puszkami w kierunku zaparkowanych samochodów. Na widok mundurowych sprawcy rzucili się w ucieczkę. Kilka minut później wszyscy byli już w rękach policji.
Sprawcami okazali się 19 i 20-latkowie, mieszkańcy Puław. Wszyscy byli nietrzeźwi, a każdy z nich miał około 1,5 promila alkoholu. Policjantom powiedzieli, że byli w dobrym humorze ponieważ wracali z festynu. Nie potrafili jednak wytłumaczyć swojego zachowania.
Teraz wandale za swoje czyny odpowiedzą przed sądem. Za takie zachowanie grozi im grzywna do 5 tys. złotych, 30 dni aresztu oraz naprawienie wyrządzonych szkód.
