7 milionów złotych w ramach emisji obligacji komunalnych ma zamiar wkrótce pozyskać Końskowola. To pierwszy raz, kiedy gmina sięga po taką formę kredytu. Według krytyków, pociągnie to za sobą podwyżkę podatków.
Podczas ostatniej sesji, radni gminy Końskowola zdecydowali o powiększeniu zadłużenia poprzez emisję obligacji za 7 mln złotych. Pozyskane w ten sposób pieniądze mają umożliwić samorządowi przeprowadzenie szeregu zaplanowanych inwestycji, także tych z udziałem środków zewnętrznych.
W innym przypadku, z części z nich, powodu braku wystarczających funduszy własnych, gmina musiałaby zrezygnować. Władze takiej możliwości nie biorą jednak pod uwagę. Gra toczy się o miliony złotych, dzięki którym wyremontowany zostałby rynek oraz znajdujący się na nim stary ratusz. W planach jest także wymiana latarni, budowa ujęcia wody, utworzenie placówki wsparcia dziennego w Starej Wsi itp.
Problem w tym, że każdy dług będzie trzeba spłacić, a im więcej się pożyczy, tym więcej trzeba będzie oddać. Przypomina o tym radny Janusz Próchniak, który krytykuje decyzję o emisji obligacji. – Planowany na ten rok deficyt wzrósł w naszej gminie z 3,8 mln do 6,6 mln złotych, czyli niemal dwukrotnie. Emisja obligacji oznacza, że będzie trzeba spłacać ten dług jeszcze przez wiele lat płacąc przy tym wysokie podatki – przestrzega samorządowiec.
Innego zdania jest Krzysztof Bartuzi, sekretarz Urzędu Gminy. – Obligacje są nowoczesną formą kredytowania jednostek samorządu terytorialnego przez banki. Gminy mogą je emitować na finansowanie inwestycji i my właśnie to robimy – tłumaczy. – To, że bank kupi obligacje gminy oznacza, że nasze finanse są stabilne – dodaje.
Nie przekonuje to jednak radnego Próchniaka, który taki krok nazywa zaciąganiem „wyborczych długów”.
Podczas tej samej sesji, radni większością głosów (8 za, 2 przeciw, 3 wstrzymujące się) udzielili wójtowi Stanisławowi Gołębiowskiemu absolutorium oraz przyjęli sprawozdanie z wykonania ubiegłorocznego budżetu.