Sąd Rejonowy w Puławach uznał Krzysztofa Brzezińskiego, wójta gminy Puławy, za winnego niedopełnienia obowiązków podczas ulewy sprzed pięciu lat. Wylanie rzeki spowodowało wtedy straty w uprawach właścicieli plantacji z Bronowic i Łęki. Wyrok nie jest prawomocny.
Trwający od czterech lat proces dotyczący niewystarczających, zdaniem osób poszkodowanych, działań Krzysztofa Brzezińskiego w trakcie intensywnych opadów, dobiegł końca. Puławski Sąd Rejonowy uznał, że wójt nie dopełnił swoich obowiązków dotyczących zarządzania kryzysowego i ochrony przeciwpowodziowej.
W związku ze złamaniem prawa, nałożył na samorządowca grzywnę w wysokości 10 tys. zł, kolejne 10 tys. zł jako pokrycie kosztów sądowych oraz ponad 1,7 tys. zł na rzecz oskarżycieli posiłkowych, czyli poszkodowanych rolników.
Ci ostatni zeznawali, że wójt zwlekał z podjęciem właściwych decyzji o zabezpieczeniu przerwanego wału przeciwpowodziowego. Sąd po wieloletnim procesie przyznał im rację, argumentując, że konsekwencją zaniechania ze strony Brzezińskiego było narażenie działek w Bronowicach i Łęce na zalanie. Jak podkreślono, zwłoka była także naruszeniem interesu publicznego, bo doprowadziła do wzrostu kosztów przeprowadzenia akcji przeciwpowodziowej. Zalanie plantacji (którego, zdaniem sądu można było uniknąć lub je zminimalizować) finansowo obciążyło również budżet gminy, bo lokalna pomoc społeczna przyznała poszkodowanym właścicielom wsparcie finansowe.
Wyrok nie jest prawomocny, więc obie strony mogą się od niego odwołać. Niewykluczone, że tak właśnie się stanie, gdyż wójt utrzymuje, że jest niewinny, a oskarżyciele oczekują dla niego surowszej kary. Z odebraniem prawa do sprawowania funkcji publicznych włącznie.