Zdaniem naszego Czytelnika na kazimierskim cmentarzu doszło do profanacji. Na polecenie proboszcza Tomasza Lewniewskiego – twierdzi – zlikwidowane zostały groby księży z tutejszej parafii oraz zakonnika z klasztoru Franciszkanów, a w miejscu, w którym przez dziesiątki lat znajdowały się te mogiły, stanął jakiś murek. Szczególne oburzenie wzbudziło zlikwidowanie grobu
ks. Boratyńskiego, któremu rodzina wystawiła nagrobek z czarnego marmuru, z postacią Chrystusa.
– Przed kilku laty, już z inicjatywy księdza Tomasza Lewniewskiego, w pobliżu mostku urządzona została symboliczna mogiła. Jak głosi napis, poświęcona ona jest „...pamięci poległych, pomordowanych, zapomnianych”. Orzeł, który się nad nią znajduje, jest kopią orła ze znanego pomnika we Włostowicach. W święta narodowe i niektóre kościelne odprawiana jest tu msza. Przy takiej okazji wciągana jest na maszt biało-czerwona flaga. Czarna płyta wkomponowana w mogiłę pochodzi z grobu ks. Boratyńskiego. O to, że tutaj się znalazła, niektórzy mają pretensję – objaśnia Pawłowski.
Jedynie grób, w którym pochowany był ks. Boratyński, był w jako takim stanie, choć pomnik był zniszczony, jak się uważa, przez satanistów. Natomiast pozostałe rozsypywały się. – Akurat na cmentarzu robione są porządki. Proboszcz i Rada Parafialna zadecydowali więc, że dobrze byłoby wybudować tu przyzwoity grobowiec – mówi Pawłowski.
Ksiądz Lewniewski uważa, że zarzut niszczenia grobów, kierowany pod adresem jego i Rady Parafialnej, wynika prawdopodobnie z nieznajomości faktów. – Nie posądzam nikogo o aż tak złą wolę – mówi ks. Lewniewski. – W ubiegłym roku przystąpiliśmy do porządkowania tego miejsca. Odbyła się ekshumacja spoczywających tu duchownych. Jednym z nich był, pochowany tutaj z nieznanego powodu, franciszkanin z miejscowego klasztoru. Jego prochy bracia procesyjnie przenieśli do zbiorowej zakonnej mogiły, znajdującej się na tym samym cmentarzu. Natomiast doczesne szczątki księży, moich poprzedników na kazimierskiej parafii, również umieszczone w nowej trumnie, pochowane zostały w obrębie tej samej, ale uporządkowanej, kapłańskiej mogiły.
Zgodnie z projektem Waldemara Doraczyńskiego będzie to wspólny grobowiec, wzniesiony w kazimierskim stylu. Jest już mur wykonany z piaskowca, z symboliczną bramą prowadzącą do wieczności. Przykryty został, oczywiście, czerwoną dachówką. Na murze znajdzie się tablica z nazwiskami pochowanych tu księży i pozostawionym miejscem na następne. Bo będzie to miejsce spoczynku także dzisiejszych duchownych. Plac wokół grobowca zostanie wybrukowany. – Budowa kapłańskiej mogiły postępuje wolno, ale to sprawa pieniędzy – mówi ksiądz. – Nawet dużo ich nie trzeba, gdyż parafia płaci tylko za materiały. Robociznę dają ludzie. Ale gdy mam zapłacić – to niedawny przykład – 1600 zł za wycięcie drzewa grożącego życiu czy zdrowiu przechodzących obok osób, to płacę. Wiem, że moi kapłani zrozumieją mnie. Mam nadzieję, że do tegorocznego Święta Zmarłych dokończymy porządki.