Gmina będzie reformować oświatę, mimo protestów nauczycieli i rodziców. Podstawówka w Karmanowicach zostanie zlikwidowana i przygotowana do przejęcia przez stowarzyszenie. W środę radni podjęli uchwałę intencyjną.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Obrady obserwowała rekordowa ilość mieszkańców i dziennikarzy. Takie zainteresowanie wzbudziła sprawa szkoły w Karmanowicach.
- Mówimy o eksperymencie na żywych organizmach. Nie powinniśmy robić takich doświadczeń. W moich oczach wójt wiele stracił i do końca wójtowi nie ufam - mówił Robert Kałdonek, zastępca przewodniczącego rady gminy, przeciwnik przekazania.
Przeciwko przekazaniu szkoły opowiadał się także radny Michał Chmielnicki, który przekonywał, że szkoła podstawowa jest rentowna, a jej przekształcenie będzie wiązało się z różnego rodzaju kosztami, jak np. odprawami dla zwolnionych nauczycieli. Głos przeciwko proponowanym zmianom zabrała także Teresa Janczarek, była przewodnicząca rady gminy, nauczycielka w Karmanowicach, która całe zamieszanie nazwała „żenadą”.
Wójt starał się uspokajać emocje i kolejny raz zapewnił, że likwidacja szkoły nie oznacza jej zamknięcia.
- Szkoła była, jest i będzie. Rozmawiam już ze stowarzyszeniami, które mogłyby ją przejąć. Mogę potwierdzić, że wszyscy nauczyciele i pracownicy obsługi otrzymają propozycje pracy, a rodzice nadal będą mogli zapisywać swoje dzieci do Karmanowic - mówił Marcin Łaguna.
Ostatecznie przy ośmiu głosach „za” i jednym wstrzymującym się uchwała intencyjna dotycząca likwidacji Szkoły Podstawowej w Karmanowicach została przyjęta.
Radni zdecydowali także o przekształceniu placówki w Wąwolnicy, gdzie utworzony zostanie zespół szkolno-przedszkolny (chodzi m.in. o redukcję ilości etatów dyrektorskich).
Zmiany mają sprawić, że wydatki na oświatę zmniejsza się o kilkaset tysięcy złotych rocznie.
Taka argumentacja nie przekonuje jednak wszystkich. Część mieszkańców z budynku Urzędu Gminy wychodziła niezadowolona. Ich obawy budzi przede wszystkim zapis mówiący o likwidacji szkoły. Władze gminy tłumaczą, że to tylko formalność, bez której nie można przekształcić placówki i oddać jej stowarzyszeniu.
- Do tej szkoły chodził mój tata, a teraz chodzą moje dzieci. Zawsze byłam z niej bardzo zadowolona, dzieci przyzwyczaiły się do nauczycieli, a teraz pewnie wszystkich ich zwolnią, a potem zamkną całą szkołę - przewiduje pani Małgorzata Ścibior z Karmanowic.
- To jest chamstwo. Tę szkołę stawiali nasi dziadkowie, była przez tyle lat. Co teraz z naszymi dziećmi? Kto o nich pomyślał? Wójt zrobił nam chodnik, ale nie wiem kto będzie teraz po nim chodził, jak dzieci nie będzie. Ta szkoła powinna pozostać – dodaje pani Barbara z tej samej miejscowości.